U Julii Tomza ze Świecia prenatalnie zdiagnozowano złożoną wadę serca.
- Gdy córeczka przyszła na świat, bardzo słabo oddychała. Konieczne było wykonanie dwóch sztucznych oddechów. Sekundy trwały wieczność... - wspomina pani Sylwia, mama dziewczynki.
Po narodzinach postawiono inną diagnozę od tej wcześniejszej. Okazało się, że Julka ma przełożenie wielkich pni tętniczych z inwersją komór, duży ubytek międzykomorowy w sercu i zwężenie odpływu z lewej komory do tętnicy płucnej.
Od lat rytm życia Julii wyznaczają kolejne badania i zabiegi
To rzadka i złożona wada serca. Do tego wszystkie narządy są odwrócone, jak w lustrzanym odbiciu.
- Wiedziałam, że będziemy żyć w cieniu zagrożenia, jakim jest wada serca. Wiedziałam też jednak, że zrobię wszystko, żeby ocalić moją córeczkę i dać jej szansę na wspaniałe życie - podkreśla pani Sylwia.
Początkowo lekarze chcieli zrobić Julce serce jednokomorowe. Po cewnikowaniu serca, które zrobiono w okolicach drugich urodzin dziewczynki, porzucono jednak ten pomysł - lekarze zakwalifikowali córeczkę tylko do obserwacji.
Świecianka Julka Tomza ma teraz 10 lat.
- Niestety, widzimy, że jej serce słabnie i nie daje rady pompować krwi - martwi się matka. - Bardzo źle toleruje wysiłek fizyczny. Od urodzenia mierzymy jej saturację, czyli poziom nasycenia krwi tlenem. Zdrowy człowiek ma je na poziomie około 100 procent. U Julci, podczas ostatniej choroby, saturacja spadła do 76 procent. Zwężenie płucne powoli, ale stopniowo się powiększa.
Leczenie tak skomplikowanej i niezwykle rzadkiej wady serca nie jest możliwe w Polsce. Szansą jest wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Julia została zakwalifikowana na operację przez szefa kardiochirurgii w Boston Children's Hospital.
- Jej serce zostałoby zoperowane metodą anatomicznej naprawy. Serce Julki po operacji w USA będzie nieprzerwanie bić! - mówi z nadzieją pani Sylwia.
Bez operacji stan 10-latki będzie się pogarszał. Brak operacji zagraża jej życiu.
Julka Tomza marzy, aby w przyszłości zostać weterynarzem
Julia jest narażona na liczne powikłania, spowodowane przez mieszanie krwi między częścią płucną i systemową układu krążenia. Może to doprowadzić do powstania zatorów. Zwężenie płucne się nasila, ograniczając napływ krwi do płuc. Niedotlenienie pogłębia się. Bez operacji prawa komora przestanie sobie radzić.
Pani Sylwia: - Doktor chce zoperować Julkę w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Cena za leczenie przeraża. Świadomość, że za kilka lat mogę stracić ukochaną córkę, przeraża mnie jeszcze bardziej...
Julia Tomza kocha zwierzęta - w przyszłości chciałaby zostać weterynarzem. Aby tak się stało, musi jednak dorosnąć, musi żyć.
Na operację młodej świecianki w Bostonie potrzeba 1,5 mln zł. Zainicjowano zbórkę pieniędzy w serwisie Siepomaga.pl. Do 8 stycznia rano udało się uzbierać nieco ponad 48 tys. zł.
Potrzeba wielu ludzi o dobrych sercach, którzy wpłacą choćby złotówkę, przekażą informację o zbiórce bliskim, udostępnienią ją w mediach społecznościowych.
Wszyscy mają świadomość, że czasu jest mało, a wyzwanie finansowe ogromne. W zbiórkę włączyły się również rozmaite instytucje, organizacje i stowarzyszenia.
- Nigdy nikogo o nic nie prosiłam, teraz proszę o ratunek dla Julki. O to, by można było uratować jej życie i zdrowie. O to, byście mogli za kilkanaście lat odwiedzić wspaniałą panią weterynarz, która będzie pomagać waszym zwierzętom, a której serce będzie biło dzięki wam... - mówi poruszona mama dziewczynki.
Jak można wspomóc zbiórkę na sfinansowania operacji serca Julii Tomzy?
- wpłacając pieniądze za pośrednictwem serwisu Siepomaga.pl
- biorąc udział w licytacjach na Facebooku
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Komentarze (0)