Niedawno informowaliśmy w Extra Świecie (patrz poniżej) o kolejnym podróżniczym marzeniu, jakie zamierza zrealizować Tomasz Pasiek ze Świecia. Zapowiadał wtedy, że będzie relacjonował przebieg wyprawy na swoim facebookowym profilu Jeszcze jedna podróż i na Instagramie @tomekpanksy.
24 stycznia Tomasz Pasiek wyleciał na Dominikanę, którą zamierzał przejść z północy na południe. Przez kilka dni się nie odzywał, ale jeszcze przed wyjazdem zastrzegał, że będzie mógł to zrobić, jeśli pozwoli na to dostępność cywilizacji.
Wybrzeże Dominikany, wzdłuż którego szedł Tomasz Pasiek
"Pozwoliła" 27 stycznia. W swoim pierwszym poście świecianin pisze o zachwycającej przyrodzie i widokach oraz o Dominikańczykach, którzy nie mogą się nadziwić, że podróżuje pieszo wzdłuż wybrzeża, zamiast skorzystać z busa, zwanego tu guagua.
- Ciemniejszą stroną pierwszych dni wędrówki są buty, które dopiero nawiązują wspólny język z moimi stopami, co oczywiście przejawia się niezliczonymi odciskami i bólem oraz lekko dokuczające kolano - przyznaje Tomasz Pasiek. - Z tego powodu zrobiłem sobie dzienny przystanek w Rio San Juan, gdzie zostałem ugoszczony jak koronowana głowa i mogłem poznać Dominikanę od zupełnie innej strony. Takie spotkania to zawsze sól każdej podróży! - podkreśla.
W Rio San Juan (patrz mapa powyżej) podróżnik ze Świecia poznał Helene, która ugościła go swoim domu. To pół Francuzka, pół Kanadyjka, która mieszka na Dominikanie z przerwami od kilku lat, prowadząc m.in własną szkołę.
W wolnym czasie podróżuje i cieszy się okolicznymi plażami, słońcem i swoim ogrodem, w którym hoduje m.in awokado i banany.
- Kilka lat wcześniej mieszkała na dalekiej północy Kanady, gdzie uczyła w szkole. Słońce było wtedy rarytasem, teraz ma go pod dostatkiem. W odwiedziny z Montpellier wpadli też jej rodzice, którzy w młodości zabierali rodzinę w rajróżniejsze zakątki świata, od Burkina Faso po Nową Kaledonię i mieli do opowiedzenia mnóstwo ciekawych anegdot - relacjonuje Tomasz Pasiek.
Tomasz Pasiek z rodzicami Helene
Jak przyznaje, pobyt u Helene był okazją do poznania lokalnych przysmaków, najlepszych rodzajów rumu i małą regeneracją po dwóch dniach marszu.
Kolejnym przystankiem było Santo Domingo, stolica Dominikany. Często pomijana przez turystów, mimo że jest tu wiele do zobaczenia, jest pierwszym europejskim miastem nie tylko na Karaibach, ale też w obydwu Amerykach, założonym w 1496 r. przez brata Krzysztofa Kolumba - Bartolomeo.
Santo Domingo, stolica Dominikany
- Warto wspomnieć, że ulice Santo Domingo żyją, pełno tu ulicznych sprzedawców oferujących wszystko, od lokalnych owoców po karaibskie rękodzieło, czy też ludzi tańczących narodowy taniec Dominikany - merengue. Jest głośno i kolorowo - zachwyca się Tomasz Pasiek 30 stycznia, po zwiedzeniu zabytkowego centrum miasta.
Wkrótce przed nim kolejny etap wyprawy - Kolumbia i Peru. Kiedy już jego organizm zaaklimatyzuje się do nowych warunków, uda się na dużo dłużej na pieszą wędrówkę przez Andy i Patagonię w Chile i Argentynie. To co najmniej 3400 km od Pacyfiku po Atlantyk i Ziemię Ognistą.
Będziemy informować o tej najtrudniejszej części podróży.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Życzę wiele zdrowia oraz
Życzę wiele zdrowia oraz wytrwałości i jednocześnie prawdziwego uporu zgodnie z wyznaczonym celem. Pozdrawiam serdecznie.
I bez sensu tak chodzić i
…