Przed rywalizacją w półfinałach odbyły się jeszcze mecze fazy play-out, gdzie przegrywający tracił szansę na udział w decydującej fazie ligi.
W pierwszym takim meczu gospodarze, Celcom Olimp Jeżewo do ostatnich sekund walczył z zespołem Rasz Team. Sikorski i spółka postawili poprzeczkę bardzo wysoko i niewiele brakowało, aby niespodzianka stała się faktem.
- Po pierwszej kwarcie, kiedy to przegrywaliśmy aż ośmioma punktami zajrzało nam w oczy widmo porażki. Drugie 10 minut było już lepsze w naszym wykonaniu i na przerwę schodziliśmy z dwoma punktami przewagi. Trzecia kwarta to znowu lepsza gra Raszu, a przede wszystkim Jakuba Sikorskiego. Postanowiliśmy mocniej bronić, stosowaliśmy wysoki pressing co jak się okazało przyniosło skutek. Wygraliśmy, ale styl pozostawiał wiele do życzenia – mówi Michał Ciesielski, zawodnik Celcomu i organizator rogrywek. - Końcowy rezultat 49:42 dla Jeżewa pokazuje wydatnie, że świecianie chcieli pokusić się o niespodziewany wynik.
Po tym spotkaniu zagrały
zespoły z Nowego oraz Milver. Już po pierwszej kwarcie bezpieczną przewagę wywalczył sobie Milver, który z biegiem czasu podwyższał rezultat. Kwarta wygrana różnicą 11 punktów tylko to potwierdza. Do zespołu powrócili Drzewiecki i Igliński, którzy jak się okazało byli najlepszymi strzelcami zespołu ze Świecia. W Nowe Basket Team jedynym jasnym punktem był występ Tomasza Jaszkowskiego ( 17 pkt), ale było to zdecydowanie za mało.
– Karol z Darim zrobili różnicę. Gorsza skuteczność wraz ze słabszą dyspozycją Dawida Górskiego musiały się tak zakończyć. Tak jak już prędzej wspominałem Milver odbudował się po słabszym starcie ligi – wspomina Michał Ciesielski. Mecz zakończył się zwycięstwem Milvera 71:33.
Po tych meczach znaliśmy już pary półfinałowe: Celcom Olimp Jeżewo – Arpol oraz Grudziądz – Milver.
W pierwszym meczu Arpol był nieznacznie lepszy od gospodarzy. Bardzo dobre zawody zagrał Łukasz Rydwelski, zdobywca 23 punktów, w tym jednak aż 7 celnych rzutów za 3 punkty!
– Rydwelski był nie do zatrzymania. Trafiał z każdej pozycji. Nawet nasze zmiany w obronie, czy dedykowanie wyższych graczy nie przynosiło pożądanego dla nas efektu. Skutecznie wspomagał go w poczynaniach ofensywnych Włodarczyk i Beker, którzy również trafiali z dystansu - wspomina Ciesielski. – W naszym zespole z pewnością na wyróżnienie zasługuje Paweł Bocian i Mateusz Czajka. Ten drugi zagrał pomimo poważnego urazu. Wielkie za to brawa dla niego. Celcom zagra w spotkaniu o 3 miejsce, a Arpol po raz kolejny już sprawdzi się na tle zdecydowanego faworyta ligi z Grudziądza.
Mecz Grudziądz – Milver,
jak się okazało, był jednostronnym półfinałem. Żaden z graczy Milvera nie uzyskał podwójnej zdobyczy punktowej. Przy takiej skuteczności ciężko szukać choć cienia nadziei na sprawienie sensacji, jaką z pewnością by było wyeliminowanie przeciwnika.
Grudziądzanie po raz kolejny „grali swoje” co wystarczyło, aby znaleźć się w finale. Powrót do składu Deutera czy Zalewskiego spowodował większą rotację w zespole. Trzecia kwarta wygrana w stosunku 18:0 może jednak zaskakiwać mając na uwadze, że jest to jednak półfinał.
– Grudziądz dopełnił formalności. Teraz mecz z Arpolem w finale, który jak przypomnę raz już pokonał Grudziądz – zaznacza współorganizator CBL. Po cichu liczymy, że może będzie świadkami powtórki.
Końcowy rezultat meczu to 78:35.
sport@extraswiecie.pl
Komentarze (0)