Optycy mają zajęcie, bo nasz wzrok jest coraz słabszy

Gdy w 2015 r. otwierała salon przy ul. Wojska Polskiego 73 (koło Małego Blankusza), Klaudia Skonieczna mogła się już pochwalić dwunastoletnim doświadczeniem w branży.

- Zaczynałam pracę w Świeciu, później zdobywałam doświadczenie w Bydgoszczy - wspomina. - Po jakimś czasie zaczęłam jednak odczuwać zmęczenie spowodowane dojazdami. Pomyślałam, że skoro się na tym znam i mam odpowiednie wykształcenie, to dlaczego nie miałabym otworzyć własnego biznesu?
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Tak też się stało. Wiedząc, jak ważną rzeczą dla niektórych przedsięwzięć jest lokalizacja, nie brała pod uwagę innego punktu niż osiedle Marianki.

- W tej chwili tu jest centrum miasta - przekonuje. - Myślę, że otwierając swój salon gdzie indziej, miałaby znacznie trudniejszy start.

Na szczęście znajomość realiów miasta nie zawiodła pani Klaudii, chociaż i tak kluczowe znaczenie dla powodzenia tego biznesu miało jej podejście do klienta. Nie kryje jednak, że przez pierwszy rok towarzyszyły jej pewne obawy o to, czy interes okaże się trafiony.

- Takie wątpliwości ma chyba każdy, kto decyduje się na własną działalność - mówi. - Konkurencja na rynku jest bardzo duża. Musiałam budować swoją bazę klientów od zera, a to nigdy nie jest proste.
REKLAMA

Z perspektywy minionych trzech lat widzi, że o powodzeniu w znacznie mierze przesądziła dostępność. Klienci mogli w zasadzie z marszu wykonać badanie wzroku i dobrać odpowiednie szkła czy soczewki kontaktowe. W znacznej mierze tak jest do dziś.

- Oczywiście zdarzają się małe zastoje, ale wtedy umawiam się z klientem na konkretny dzień i godzinę - wyjaśnia. - Zwykle oczekiwanie nie zajmuje więcej jak jeden dzień, a w sporadycznych przypadkach dwa dni.

Rzecz jasna, jednym z kryteriów decydujących o tym, czy ktoś skorzysta z danej sługi, czy nie, jest cena.

- Mamy naprawdę możliwie najniższe ceny oprawek i okularów, zwłaszcza renomowanych firm, takich jak chociażby Ray Ban - przekonuje Klaudia Skonieczna. - Regularnie jesteśmy świadkami, jak ktoś sprawdza cenę w naszym salonie, porównuje ją z tą w internecie, a później wraca, bo okazuje się, że u nas jest taka sama albo nawet niższa.

a.bartniak@extraswiecie.pl 
REKLAMA