Ostatni raz w latach 80. przekaz rządowy tak bardzo rozjeżdżał się z rzeczywistością. Od kilku dni w programach informacyjnych TVP regularnie pojawiają się stwierdzenia, że nie ma żadnych problemów z dostawami węgla w gwarantowanej cenie 2 tys. zł za tonę.
Politycy i TVP swoje, a życie swoje
Te zapewnienia mają ścisły związek ze spadkiem temperatury i wiążącym się z tym niezadowoleniem tych, którzy nie mieli jeszcze okazji kupić opału.
- Cała frustracja ludzi, którzy nie mają co włożyć do pieca spada na samorządy - ubolewa Rafał Ścisłowski, podinspektor odpowiedzialny za odpady i gospodarkę mieszkaniową w Urzędzie Gminy w Nowem. - Wielu mieszkańców podejrzewa, że skoro politycy mówią, że węgiel jest, to zapewne gminy, które wzięły na sobie jego dystrybucję, gdzieś, mówiąc kolokwialnie, nawaliły. To nieprawda. 5 grudnia wysłaliśmy zapotrzebowanie na kolejne 200 ton. Do tej pory nie ma żadnej odpowiedzi na nasze zapytania, kiedy możemy wysłać do portu samochody ciężarowe.
Nikt nic nie wie
Na te zapytania nie odpowiada zarówno Polska Grupa Energetyczna, jak i wojewoda. Wprawdzie przyszła odpowiedź z PGE, ale trudno uznać ją za satysfakcjonującą. Wynikało z niej, że obecnie węgiel kierowany jest do tych samorządów, które jeszcze nie dostały nic.
A przecież gmina Nowe rozdysponowała już całe 250 ton. Zaspokoiło to na jakiś czas potrzeby połowy spośród 420 rodzin, które złożyły wnioski. Co z pozostałymi? Na razie nie wiadomo. Trzeba czekać. Nikt nie wie, jak długo.
a.bartniak@extraswiecie.pl
Komentarze (0)