Po sezonie zasadniczym, w którym Joker zajął dopiero piąte miejsce, chyba nikt nie spodziewał się, że będziemy świadkami tak ogromnego sukcesu. Podstawą do tego były dwa kapitalne mecze w Dąbrowie Górniczej, wygrane przez Jokera i dające naszej drużynie prowadzenie w serii 2:0. Do awansu do wielkiego finału Joker potrzebował zatem już tylko jednej wygranej.
Sobotni mecz
jednak naszej drużynie nie wyszedł. Rywalki wyszły niesamowicie zmobilizowane. Już w pierwszym secie na początku zdobyły kilkupunktową przewagę. Joker zdołał jeszcze zbliżyć się na dwa punkty różnicy, ale ostatecznie przegrał 23:25. Świetnie w tym fragmencie spisywała się była zawodniczka Jokera, Sandra Szczygioł.
Drugi set również zaczął się od kilkupunktowego prowadzenia Dąbrowy, ale Joker zdołał doprowadzić do remisu 17:17. Niestety jednak końcówka znów należała do Dąbrowy. W trzecim secie naszej drużynie wyraźnie zabrakło już wiary w sukces. Joker przegrał 15:25 i jasne się stało, że obie drużyny ponownie spotkają się w niedzielę.
Drugie spotkanie
miało już zupełnie inny przebieg. Joker przystąpił do meczu niesamowicie wręcz zmobilizowany i w pierwszych dwóch setach totalnie rozbił rywalki, wygrywając do 13 i 14! Cały zespół rozgrywał świetne spotkanie. Naszej drużynie wychodziły wszystkie elementy, wiele punktów Joker zdobywał poprzez zagrywkę i blok.
Większe emocje przyszły dopiero w trzecim secie. Rywalki od początku prowadziły w tej partii 3:0, 5:3, 15:11. Po chwili Joker zmniejszył straty do jednego punktu, ale za chwilę znów przegrywał pięcioma (15:20). W końcówce Joker doprowadził jednak do remisu 23:23 i kibice byli świadkami ogromnych emocji. Zespół z Dąbrowy wygrał jednak 25:23 i na chwilę przedłużył swoje szanse.
W połowie czwartego seta
zrobiło się już bardzo nerwowo, gdy dąbrowianki prowadziły 15:10. Wtedy jednak Joker po kilku udanych akcjach z rzędu doprowadził do remisu 19:19. Chwilę później gospodynie prowadziły już 22:21, choć po chwili rywalki wyrównały. W trzech ostatnich akcjach górą były już jednak świecianki, który zwyciężyły 25:22 i całe spotkanie 3:1. Trener Marcin Wojtowicz wpadł w objęcia prezesa Andrzeja Nadolnego, a największy sukces w historii kobiecej siatkówki stał się faktem.
- Moje zawodniczki wygrały przede wszystkim sercem. Pod koniec rywalizacji nawet nie musiałem już ustalać taktyki, bo widziałem ich ogromne zaangażowanie i wolę walki – mówi Marcin Wojtowicz, trener Jokera-Mekro Energoremont Świecie.
Teraz nasz zespół czeka na rywala, którym będzie Wisła Warszawa lub PWSZ Tarnów. Na razie w rywalizacji do trzech zwycięstw 2:1 prowadzi Warszawa (czwarty mecz w poniedziałek 25.03, ewentualnie piąty w czwartek 28.03). Jeżeli wygrają warszawianki, to pierwsze mecze finałowe odbędą się w Świeciu już w najbliższy weekend, tj. 30 i 31 marca, jeśli zaś górą okaże się ekipa z Tarnowa, to Jokera czeka wyjazd, a mecze finałowe w Świeciu odbędą się 6 i 7 kwietnia.
sport@extraswiecie.pl
PWSZ Tarnów wygrał
PWSZ Tarnów wygrał