MSI Telekom – Arpol 52:40 (12:11, 17:6, 12:12, 11:11)
Jak doskonale widać po wynikach poszczególnych kwart, kluczowa w tym meczu była druga kwarta, dzięki której MSI zbudowało swoją przewagę, którą kontrolowało do samego końca.
W obu drużynach widać było jeszcze brak sezonowego ogrania, ponieważ wyraźnie szwankowała skuteczność. Szybciej jednak niemoc opanowali gracze MSI. Trudno się jednak dziwić, skoro mieli w swoich szeregach Dariusza Iglińskiego, który jak zwykle zdobył dla swojego zespołu najwięcej, bo aż 24 punkty, co stanowi niemal połowę dorobku całej drużyny.
W ekipie MSI na uwagę zasługuje również aktywna gra w ataku Mariusza Olkowskiego (8 punktów). W ekipie Arpolu liderem drużyny byli natomiast Daniel Włodarczyk (14 pkt) i Tomasz Beker (10 pkt). Jak zwykle skuteczny na tablicach był Karol Rychlicki, zaliczając najwięcej, bo aż 17 zbiórek.
Mecz ułożył się jednak w drugiej kwarcie, wygranej przez MSI 11 punktami 17:6. W drugiej połowie przewaga MSI cały czas oscylowała w tych granicach i można powiedzieć, że trzeci zespół poprzedniego sezonu choć jakoś wielce nie zachwycił, to jednak miał to spotkanie od tego czasu pod pełną kontrolą.
Lucky Team – Nowe Basket Team 71:30 (19:11, 23:5, 17:4, 12:10)
Z faworytów rozgrywek w inauguracyjnej kolejce Lucky Team pokazało się zdecydowanie z najlepszej strony, choć trzeba przyznać, że rywal na wiele w tym meczu pozwolił. Zespół z Nowego z kolei zaprezentował się póki co najsłabiej. Wicemistrzowie ŚALK wygrali różnicą 41 punktów i to mówi samo za siebie.
Trudno nawet kogoś specjalnie wyróżniać, bo cały zespół zagrał dobre spotkanie, choć oczywiście na uwagę zasługuje rekord dnia Piotra Materka (31 pkt, 9 zbiórek i 3 asysty). Drugą armatą „Szczęściarzy” był Michał Kitkiewicz, który oprócz 18 punktów wyróżniał się doskonałym przeglądem pola, co zaowocowało czterema asystami.
Na pewno świetnie do drużyny przyjął się również Paweł Okomski, który z pewnością będzie sporym wzmocnieniem. Na prawdziwą ocenę wartości Lucky poczekamy jednak do drugiej kolejki, w której w hitowym pojedynku ich rywalem będzie zespół MSI Telekom.
Corleone Team – Kar-Bet Team 45:34 (11:11, 13:7, 9:11, 12:5)
Jeśli ktoś się zastanawiał ile da drużynie Karbetu przyjście „odkrycia” poprzedniego sezonu Pawła Ratkowskiego, to dostał w tym meczu wyraźną odpowiedź. Śmiało można powiedzieć, że Ratkowski zwiększył siłę rażenia co najmniej o połowę. Nie chodzi tu jednak wcale o imponujący dorobek punktowy, ale przede wszystkim walkę na tablicach i respekt rywala.
Inna sprawa, że Corleone, jak na mistrza, zagrało dość przeciętny, by nie powiedzieć słaby mecz. Gorsza dyspozycja liderów, a do tego wyśmienita gra pod tablicami Ratkowskiego i pełna motywacja Karbetu spowodowały, że przez trzy kwarty oglądaliśmy świetne i niespodziewanie wyrównane spotkanie.
Po dwóch kwartach zespół Corleone prowadził tylko 24:18, a więc dorobek strzelecki mistrzów należy uznać za bardzo słaby, jak na ich potencjał. Dość szybko 3 faule złapał Marcin Cieślak. Długo wstrzelić nie mógł się „Hery”, a Dominik Stosik zdobył w meczu tylko 4 punkty.
Dość powiedzieć, że Corleone rzuciło w całym spotkaniu tylko dwie trójki. Poza tym, co jest absolutną sensacją, mistrz wyraźnie przegrał walkę na tablicach, będąc słabszy w zbiórkach 25:35. Mimo to Corleone zwyciężyło w tym spotkaniu, ale przełomowym momentem meczu była kontuzja Pawła Ratkowskiego, który przez uraz stopy musiał zejść w drugiej części trzeciej kwarty.
Do tego momentu wynik oscylował wokół remisu. Niestety, zejście Ratkowskiego zburzyło całą przewagę na tablicach, jaką wcześniej stworzyli właśnie Ratkowski do spółki z Przemysławem Mostowskim. Paweł Ratkowski i tak zdążył przez dwie i pół kwarty zebrać spod nosa rywali aż 12 piłek. Gdy jednak opuścił parkiet wszystko się posypało, a doświadczeni mistrzowie skrzętnie to wykorzystali.
W ostatniej kwarcie ciężar gry wzięli na siebie Herman (11 pkt) i Dolny (14 pkt), którzy we dwójkę zdobyli ponad połowę punktów swojej drużyny. Mimo to niski wynik i zdobycie zaledwie 45 punktów w meczu, pokazuje, że mistrz musi się jeszcze porządnie rozgrzać, choć trzeba też dodać, że Kar-Bet w tym składzie może w tym roku poważnie myśleć nawet o rundzie play-off!
Rasz/Traktor-Parts – Celcom Olimp Jeżewo 42:54 (7:18, 16:11, 13:15, 6:10)
W Raszu zaszło wiele zmian w stosunku do poprzedniego sezonu. Pojawiło się kilku zupełnie nowych graczy, w tym niemal połowa dawnej ekipy Milvera. Niestety, o porażce tej drużyny zadecydował fatalny początek meczu.
Celcom zaskoczył szybkimi dwiema trójkami, by po chwili prowadzić już 7:1, a w pewnym momencie 13:1! Zanosiło się przez moment na pogrom, ale nic z tych rzeczy. Ekipa Rasza powoli, ale ocknęła się z marazmu, głównie dzięki skutecznej grze Pawła Bartnika (17 pkt – 5 trójek!).
Z każdą minutą Rasz zmniejszał straty, by po dwóch kwartach przegrywać tylko 23:29. Oprócz Bartnika, ważne 9 punktów dla Rasza dorzucił Maciej Zawadzki. W Jeżewie liderami byli z kolei Kacper Borucki 19 pkt i Mateusz Czajka 17 pkt i 19 zbiórek.
Trzecią kwartę Rasz przegrał minimalnie 13:15, ale co najważniejsze dla losów meczu przestał od tego momentu odrabiać straty. Jeżewo poukładało grę i do końca mecz już przebiegał w formule cios za cios z minimalną przewagę Celcomu, który ostatecznie zwyciężył różnicą dwunastu punktów, choć w historii pojedynków tych drużyn, ta wygrana przyszła jeżewianom na pewno najtrudniej.
sport@extraswiecie.pl
Buy Celebrex In Canada Flagyl
Buy Celebrex In Canada Flagyl Overnight Delivery generic cialis from india Cialis Ayuda Durar Mas
Meloxicam 15 Mg Order Kamagra
Meloxicam 15 Mg Order Kamagra Online Australia generic levitra online pharmacy Hydrochlorothiazide Cheapeast El Paso No Rx Generic Acticin Mail Order Internet Amex
Prix Levitra Pas Cher Buy
Prix Levitra Pas Cher Buy Xenical Cheap Uk Kamagra Effets Secondaires cialis Farmacia Kamagra Vendita
generic lexapro
generic lexapro