Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy. Już w 2 minucie, po dobrze rozegranym rzucie rożnym, najlepszy jak dotąd strzelec I ligi grupy północnej, Uriel Cepeda otworzył wynik meczu.
W kolejnej fazie pierwszej połowy, zawodnicy Futsalu Świecie dobrze już jednak wyłączyli z gry argentyńską gwiazdę Wiary Lecha Poznań. Świetnie pilnowali go do spółki Elsner z Mrówczyńskim, a jak trzeba było, to również pomagał Kocieniewski.
Tymczasem już na początku 5 minuty płaskim strzałem w długi róg po ziemi stan meczu wyrównał kapitan Piotr Kaczkowski. Dokładnie 28 sekund później na błyskotliwy rajd zdecydował się Karol Czyszek, który przebiegł kilka dobrych metrów i mocnym i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Co ciekawe, to właśnie golkiper Wiary Lecha Poznań w pierwszej części gry oddał kilka groźnych strzałów na bramkę świecian, po których musiał interweniować Piotrowski.
W 10 minucie piłkę Cepedzie odebrał Elsner, ale po jego ładnej akcji i dobrym strzale futbolówkę na słupek sparował bramkarz.
W 15 minucie potężną bombę z rzutu wolnego posłał Cepeda, a piłka uderzyła w głowę Bartosza Piotrowskiego. Na kilka sekund musiał zastąpić go Daniel Semrau, ale Piotrowski szybko wrócił między słupki.
W 18 minucie Futsal Świecie wykonywał rzut rożny. Krzysztof Elsner odegrał do Szymona Kocieniewskiego, a ten podwyższył na 3:1. W końcówce obie drużyny grały z pięcioma faulami. Ostatecznie nie wytrzymali gospodarze. Dosłownie na równo z ostatnim gwizdkiem popełnili szóste przewinienie, ale rzutu karnego przedłużonego nie wykorzystał Oliver Zaręba.
Druga połowa zaczęła się idealnie dla świecian. 45 sekund po wznowieniu gry, w bocznym sektorze boiska urwał się Zaręba, oddał piłkę do Czyszka, a ten idealnie wyłożył do Kocieniewskiego, który ustrzelił swojego drugiego gola. Minutę później Uriel Cepeda ładnym zwodem minął Elsnera i zdobył gola na 2:4. Od tego momentu gospodarze postanowili spróbować gry z wycofanym bramkarzem, co skończyło się jednak dla nich fatalnie, a świecianie wykorzystali skrzętnie wszystkie ich błędy w tym zakresie.
W 25 minucie pierwszego gola "do pustaka" strzelił ze stoickim spokojem Krzysztof Elsner. Kilkadziesiąt sekund później, to trener Marcin Mikołajewicz chciał zaskoczyć taktycznie poznaniaków i na chwilę desygnował do roli wycofanego bramkarza Maksymiliana Lewandowskiego. Trwało to jednak tylko chwilę i po niespełna dwóch minutach to Wiara Lecha znów zaczęła okrążać bramkę Piotrowskiego, wykorzystując do tego bramkarza.
W 30 minucie po jednej z kolejnych takich akcji, piłkę chwycił bramkarz Futsalu Świecie i nie namyślając się wiele wykopał ją z bramki do bramki, zdobywając szóstą i jakże piękną bramkę dla "Panter". Niecałe dwie minuty później, kolejnym celnym strzałem z dystansu do pustej bramki popisał się Mateusz Cyman i zrobiło się już 7:2 dla gości. Przez moment nadzieję poznaniakom dał jeszcze ich lider Uriel Cepeda. Argentyńczyk zdobył dwie braki w ciągu niespełna trzydziestu sekund, zabierając piłki odpowiednio Jakubowi Wiśniewskiemu i przy golu na 4:7 Oliverowi Zarębie.
Do końca meczu pozostawało jeszcze ponad siedem minut, ale trener Futsalu Świecie poprosił o czas, po którym zespół w żółtych koszulkach uspokoił grę, wykorzystując doświadczenie takich graczy jak Mrówczyński i Elsner i do samego końca Piotrowski nie dał się już zaskoczyć.
Po tym spotkaniu Futsal Świecie pozostał jedyną niepokonaną drużyną w I lidze grupy północnej, a już w najbliższą środę ekipę Marcina Mikołajewicza czeka kolejny arcyważny wyjazd, tym razem do Białegostoku na mecz z Jagiellonią.
Wiara Lecha Poznań – Futsal Świecie 4:7 (1:3)
Bramki:
Wiara Lecha Poznań: Cepeda 2’, 22’, 33’, 33’
Futsal Świecie: Kaczkowski 5’, Czyszek 5’, Kocieniewski 18’, 21’, Elsner 25’, Piotrowski 30’, Cyman 32’
Komentarze (0)