Gale Suzuki Boxing Night w boksie olimpijskim organizowane są przez Polski Związek Bokserski. W ramach rywalizacji bokserzy z reprezentacji Polski walczą w poszczególnych kategoriach wagowych z zagranicznymi przeciwnikami.
Dla Jakuba Słomińskiego była to zatem znakomita okazja do skrzyżowania rękawic z zawodnikiem zagranicznym na nieco wyższym poziomie, bo od wielu lat w kraju w swojej kategorii wagowej bokser ze Świecia nie ma sobie równych.
Szybkość i emocje
W sobotni wieczór podczas gali Suzuki Boxing Night XI, odbywającej się w Chęcinach koło Kielc Jakub Słomiński zmierzył się w kategorii 51 kg z Niemcem Christopherem Gomanem, który w swoim kraju również regularnie zdobywa mistrzowskie tytuły.
Pojedynek był bardzo szybki i emocjonujący. W pierwszej rundzie częściej i szybciej trafiał Słomiński. W drugiej obaj pięściarze mocno forsowali tempo, ale wiele ciosów było niecelnych. Wreszcie w trzeciej trzyminutowej rundzie świecianin zdecydowanie podkreślił swoją inicjatywę.
Sędziowie nie byli jednak jednomyślni. Dwójka Polaków przyznała wygraną zdecydowanie na punkty Słomińskiemu, natomiast trzeci z arbitrów, pochodzący z Niemiec, wskazał jako wygranego swojego rodaka i to w stosunku 30:27, uznając, że w każdej rundzie był lepszy.
Najważniejsza impreza w roku
Komentatorzy, relacjonujący pojedynek na TVP Sport stwierdzili, że niemiecki sędzia się skompromitował swoim werdyktem, ponieważ zwycięstwo Słomińskiego było bezdyskusyjne.
W ten sposób świecianin udanie zadebiutował na gali Suzuki Boxing Night XI. Głównym celem w tym sezonie będą jednak dla Jakuba Słomińskiego majowe Mistrzostwa Europy, a występ na gali w Chęcinach był niejako początkiem okresu przygotowawczego do najważniejszej imprezy w roku.
Gala w Chęcinach była również debiutem dla Wojciecha Bartnika w roli selekcjonera reprezentacji Polski.
Bartnik jest ostatnim w historii polskiego boksu medalistą olimpijskim. Pięściarz zdobył brązowy medal podczas Igrzysk Olimpijskich w 1992 roku w Barcelonie, a więc 30 lat temu.
sport@extraswiecie.pl
Komentarze (0)