Podopieczni Marcina Mikołajewicza momentami mogli czuć się jak u siebie, bo w Chojnicach wspierała ich blisko setka kibiców ze Świecia, którzy dopingowali drużynę przez całe spotkanie.
Trener mógł skorzystać niemal ze wszystkich zawodników z wyjątkiem Adama Kolmajera. Mecz lidera z wiceliderem tabeli od początku był zaciętym i wyrównanym widowiskiem. Obie drużyny zagrały z ogromnym respektem wobec siebie i trudno im było, szczególnie na początku, wypracować sobie dogodne sytuacje strzeleckie.
W pierwszych minutach nieco groźniejsi byli gospodarze i to Daniel Semrau zmuszany był do kilku ważnych i trudnych interwencji, w tym wybronił jedną sytuację sam na sam.
Z pozoru w niegroźnej sytuacji Semrau jednak skapitulował po strzale w 12 minucie Patryka Laskowskiego.
Kilka minut po stracie bramki świecianie grali nieco nerwowo, ale końcówka pierwszej połowy należała już do ekipy "Panter".
Głównymi bohaterami ostatnich dwóch minut pierwszej części okazali się Maksymilian Lewandowski i przede wszystkim Mateusz Cyman.
Wspomniany duet wykonał niemal kopię akcji. W 19 minucie strzelał Lewandowski, a w odpowiednim miejscu znalazł się Cyman, który popisał się skuteczną dobitką.
Minęło dokładnie 45 sekund i ci sami zawodnicy powtórzyli ten schemat. Uderzenie Lewandowskiego dobił Cyman i w ten sposób Futsal Świecie schodził do szatni prowadząc 2:1.
W drugiej połowie świecianie zagrali bardzo dobrze i konsekwentnie w obronie. Wszyscy zawodnicy po stracie piłki błyskawicznie wracali na swoją połowę, wspierając bramkarza.
"Czerwone Diabły" miały sporo problemów z wypracowaniem sobie jakiejkolwiek sytuacji bramkowej. Futsal Świecie natomiast groźnie kontrował.
Świetną okazję miał Jakub Wiśniewski, gdy przechwycił piłkę i stanął sam na sam z bramkarzem, ale strzelił minimalnie obok. Bliski szczęścia był też Piotr Kaczkowski, który otrzymał świetne podanie od Cymana, ale również nieco przestrzelił.
Mijały kolejne minuty, a zawodnicy ze Świecia byli coraz bliżsi osiągnięcia jakże ważnego zwycięstwa. Decydująca dla dalszych losów meczu okazała się chyba sytuacja z 35 minuty, gdy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Andrii Yelishev.
Grający od dziesiątej minuty z pięcioma faulami świecianie otrzymali dar od losu w postaci dwóch minut gry w przewadze jednego zawodnika.
"Pantery" założyły więc klasyczny hokejowy zamek w okolicy pola karnego rywali i po półtorej minuty kibice ze Świecia doczekali się gola. Asystę od Kuby Wiśniewskiego kapitalnym uderzeniem wykończył Karol Czyszek.
Do końca meczu pozostały nieco ponad cztery minuty, ale gospodarze dopiero w samej końcówce wycofali bramkarza. Zawodnicy Futsalu Świecie stanęli jednak mocno w obronie i nie dali już sobie wbić żadnej bramki, wygrywając ostatecznie całe spotkanie 3:1.
Zespół Red Devils Chojnice po raz pierwszy w tym sezonie stracił punkty, a Futsal Świecie z kolei jest już jedyną drużyną w lidze, która nie odniosła jeszcze porażki.
Red Devils Chojnice – Futsal Świecie 1:3 (1:2)
Futsal Świecie: Cyman 19’, 20’, Czyszek 36’
Bramki:
Red Devils: Laskowski 12’
Komentarze (0)