Mecze Wdy Świecie ze Startem Pruszcz zawsze są bardzo emocjonujące. Tym razem stawką był awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Świecianie już w pierwszej połowie doznali osłabienia, bo w 43 minucie nieodpowiedzialnie zachował się Daniel Widz, który mimo żółtej kartki, skrytykował decyzję sędziego, za co otrzymał drugi kartonik i wyleciał z boiska.
Całą drugą połowę Wda musiała więc grać w osłabieniu. Wynik bardzo długo utrzymywał się jako bezbramkowy.
W 80 minucie za brutalny faul czerwoną kartkę obejrzał Jakub Ratkowski z Wdy.
Zespół z Pruszcza stanął więc przed nieprawdopodobną szansą rozstrzygnięcia meczu na swoją korzyść, grając ostatnie dziesięć minut regulaminowego czasu gry z przewagą dwóch piłkarzy.
Od tego momentu zaczęły się dziać na stadionie w Świeciu rzeczy niesamowite.
Mimo gry w dziewiątkę, w 84 minucie świecianie zdobyli gola za sprawą Michała Kalitty. W 88 minucie wyrównał Wiktor Majer. Już w doliczonym czasie gry, bramkę dla Wdy zdobył Oskar Januszewski i wydawało się, że świecianie wygrają ten mecz w niesamowitych okolicznościach.
Tymczasem na tym emocje się nie skończyły. Zespół z Pruszcza rzucił wszystko na jedną szalę i dosłownie w ostatnich sekundach doprowadził do dogrywki po golu Aleksandra Karbowskiego.
Sędzia zarządził zatem dodatkowe trzydzieści minut rywalizacji, w których trener Wdy miał o dwóch zawodników do dyspozycji mniej.
Wydawałoby się, że takiej dogrywki nie da się wygrać. Tymczasem nawet ku zdziwieniu miejscowych kibiców, Wda po raz trzeci wyszła na prowadzenie, tym razem po bramce Michała Kalitty w 102 minucie.
Chwilę po zmianie stron, kolejnego gola dołożył Oskar Kubiak. Okazało się, że był to już ostateczny cios, po których piłkarze z Pruszcza, mimo przewagi dwóch graczy, nie byli w stanie się podnieść i do kolejnej rundy awansowała Wda Świecie.
V Runda Pucharu Polski Wda Świecie - Start Pruszcz 4:2 (0:0, 2:2) – po dogrywce
Strzelcy bramek:
Wda Świecie: Kalitta 84’ (głową), 102’, Januszewski 90+1’, Kubiak 108’
Start Pruszcz: Majer 88’, Karbowski 90+3’
Komentarze (0)