GDZIE I KIEDY?
W liceum Tadeusz Pogoda, przyszły burmistrz Świecia, miał kolegę. Często odwiedzał go w domu przy ówczesnej ul. Armii Czerwonej, obecnie Hallera. Potem kolega zaczął pracować, a młody Tadeusz rozpoczął studia w Bydgoszczy. Nadal jednak utrzymywali ze sobą kontakt. Podczas odwiedzin u znajomego, Pogoda poznał jego siostrę, Lidię. Zaiskrzyło między nimi. Pobrali się w październiku 1974 r., kiedy ona skończyła szkołę średnią, a on studia. Doczekali się dwóch synów oraz trzech wnuków i jednej wnuczki.
ONA O NIM
Jestem dumna z męża, bo widzę jak bardzo angażuje się w swoją pracę i jak bardzo zależy mu na rozwoju gminy. On żyje tym miastem, podobnie jak ja. Jaki jest na co dzień? Z pewnością nie jest to człowiek, który po pracy przychodzi do domu, zakłada kapcie i siada z piwem przed telewizorem. No chyba, że jest jakaś relacja sportowa albo wiadomości.
Tadeusz potrafi skopać ogródek, potem wsiąść na rower i przejechać 30 km. Wraca do domu zwykle dość późno, przegląda prasę, potem jeszcze załatwia urzędowe sprawy albo ma jakieś spotkania związane z pracą. Nie lubi szastać pieniędzmi, co wcale nie znaczy, że jest skąpcem. Nie podejmuje też pochopnych i nieprzemyślanych decyzji. Jest bardzo pracowity.
ON O NIEJ
Lidia jest osobą otwartą i ciekawą świata. Jest świetnym partnerem do rozmów. Nie tylko o codziennych sprawach. Można z nią również podyskutować o tym, co dzieje się w naszym regionie czy o polityce krajowej. Chociaż tego ostatniego tematu staramy się unikać, żeby się nie denerwować (śmiech).
Cenię ją też za to, że jest osobą bardzo ciepłą, takim dobrym duchem naszego domu. W relacjach rodzinnych wprowadza wspaniały klimat, dzięki czemu między członkami naszej rodziny nie ma rywalizacji czy napięć, jakie obserwuje się niekiedy u innych. Imponuje mi również to, że chociaż jest już na emeryturze, nadal rozwija swoje horyzonty i zainteresowania: dużo czyta, maluje i uczestniczy w rozmaitych warsztatach artystycznych.
Cieszy widok normalnego
Cieszy widok normalnego małżeństwa.