Podobnie jak wcześniej, na miejsce zbiórki wyznaczono Duży Rynek. Zanim protestujący wyruszyli w kierunku osiedla Marianki, wysłuchali kilku przemówień. Bohaterką jednego z nich była uczennica, która skarżyła się na szykany ze strony szkoły. Wynikały one z jej udziału w manifestacjach.
Najdłużej mikrofon spoczywał w rękach jednej z organizatorek protestu, Zuzanny Lewickiej-Burek, która nadawała ton sobotniemu wydarzeniu.
- Chcę podkreślić, że nie występujemy przeciwko religii tylko instytucji Kościoła katolickiego, który - jak to określił jeden ze znanych zakonników - stał się ladacznicą polityczną - mówiła.
REKLAMA
Padła też „przepowiednia” co do losów Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS.
- Jesteś dyktatorem i skończysz tak samo, jak wszyscy inni dyktatorzy - zapowiadała Lewicka-Burek. - Zaj..ą cię twoi właśni koledzy.
Chwilę potem kolumna, która z każdą kolejną minutą się powiększała, ruszyła w kierunku Marianek.
Aktualizacja
Pod kościołem św. Józefa na Mariankach doszło do niepotrzebnego, by nie powiedzieć głupiego, incydentu. Przed drzwiami położono plastikowy worek z... fekaliami. Miał to być halloweenowy „psikus”. Nie spodobał on się wielu uczestnikom protestu.
- To było idiotyczne i niepotrzebne - mówili.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA















































