W środę o godz. 13.30 trzy zastępy straży skierowano do Mszana (gmina Lniano). Na terenie tamtejszej stolarni zapalił się rębak do drewna.
- Maszyna znajdowała się około 150 m od budynku stolarni, więc nie istniało zagrożenie przemieszczenia się ognia, ale wokół znajdowały się duże ilości trocin. Gdyby się zapaliły, cały rębak stanąłby w ogniu - wyjaśnia asp. Marcin Klemański z komendy powiatowej straży pożarnej w Świeciu.
Spaliły się przewody i komora silnika, w której pojawił się ogień wskutek zwarcia instalacji elektrycznej.
Straty oszacowano na około 80 tys. zł, ale uratowano rębak, który był wart 250 tys.
W akcji uczestniczyły zastępy Ochotniczych Straży Pożarnych w Lnianie i Jeziorkach oraz z komendy powiatowej w Świeciu.
Tego samego dnia pięć zastępów strażacy interweniowało również w Brzezinach (gmina Osie), gdzie doszło do pożaru kombajnu.
- Z maszyny zaczął wydobywać się dym, kiedy wracała już z pola. Prowadzący ją 21-letni mężczyzna próbował sam ją gasić. Nawdychał się jednak proszku z gaśnicy i dymu. Źle się poczuł i trzeba było wezwać karetkę. Wcześniej strażacy podali mu tlen. Nie trzeba go jednak było zabierać do szpitala - relacjonuje Marcin Klemański.
Strażacy dostali wezwanie tuż przed godz. 17.50. Na miejscu okazało się, że 21-latek zatrzymał palący się kombajn kilka metrów od miejsca, gdzie znajdowało się bydło.
- Było ryzyko, że budynek również zajmie się ogniem. Na szczęście strażakom udało się w porę temu zapobiec. Okazało się, że wskutek zatarcia elementów komory młockarni kombajnu, zapaliły się znajdujące się wewnątrz resztki kukurydzy - mówi Marcin Klemański.
Kombajn czeka naprawa, bo straty wyniosły około 10 tys. zł. To jednak stosunkowo niewiele w porównaniu z 200 tys. zł, jakie był wart.
W kombajnie w Brzezinach zapaliły się resztki kukurydzy / Fot. OSP Osie
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
Komentarze (0)