Środowe spotkanie, mające charakter briefingu, odbyło się przed siedzibą Elephanta w Świeciu, który jest nie tylko szkołą językową, ale też pierwszą w mieście prywatną placówką zapewniającą opiekę dzieciom do 3 lat.
Miejsce wybrano nieprzypadkowo. Członkowie Stowarzyszenia Polska 2050 chcieli przedstawić swój punkt widzenia na temat tego, jak gmina realizuje opiekę w żłobkach i przy okazji przedstawić rozwiązania, które miałyby przynieść korzyści rodzicom dzieci.
Zdaniem Leszka Naskrentzkiego, lidera stowarzyszenia w powiecie świeckim, obecnych problemów dałoby się uniknąć, gdyby na etapie projektowania żłobka na Mariankach lepiej oszacowano potrzeby.
- Władze Świecia są wyjątkowo niechętne rozwiązaniom, których nie są autorem - podkreślał Naskrentzki. - Lokalna władza tkwi w samozadowoleniu, nie dostrzegając problemów lub rozwiązując je za późno. Decyzja o rozbudowie żłobka jest jak najbardziej słuszna, ale jej skutkami będzie można się cieszyć najszybciej za półtora roku. Tymczasem rodzice małych dzieci, którzy chcą wrócić do pracy, potrzebują dobrych rozwiązań na teraz. Nie za rok czy dwa, gdy już ich dzieci wejdą w wiek przedszkolny. Problem dotyczy przynajmniej 60 dzieci - szacował.
Zdaniem członków ruchu problem niedoboru miejsc można rozwiązać w ciągu kilku miesięcy. Jak?
Tomasz Chiliński przedstawił trzy działania.
- Pierwsze z nich to zatrudnienie przez samorząd opiekunów dziecięcych - tłumaczył. - Drugie rozwiązanie, to odpowiednie wsparcie finansowe placówek prywatnych zajmujących się prowadzeniem żłobka lub klubu malucha i wreszcie ogłoszenie konkursu na prowadzenie placówek opiekuńczych w formie partnerstwa publiczno-prywatnego. Gmina np. mogłaby na ten cel przekazać przedsiębiorcy obiekt, w którym byłby prowadzony żłobek.
O braku dobrej woli ze strony gminy mówiła Agnieszka Adamowicz-Kądziorska, właścicielka Elephanta, gdzie od kwietnia 2021 r. działa klub malucha będący de facto żłobkiem. Chodzi przede wszystkim o pieniądze. Obecnie czesne wynosi 1050 zł. Według szacunków realny koszt to 1400 zł od dziecka.
- Tymczasem wsparcie ze strony gminy to zaledwie 200 zł od dziecka - opisywała realia finansowe Agnieszka Adamowicz-Kądziorska. - Znam wiele biedniejszych gmin, gdzie ta stawka jest znacznie wyższa. Kwota ta, mimo ogromnego wzrostu kosztów, nie zmieniła się od 2021 r. Spory ciężar utrzymania klubu spoczywa na rodzicach. Dla wielu jest to wielkie obciążenie, ale nie mają wyboru.
Jak podaje stowarzyszenie, w Świeciu brakuje ok. 60 wolnych miejsc dla dzieci do 3 lat
Agnieszka Adamowicz-Kądziorska mówiła, że taki stan stawia pod znakiem zapytania opłacalność tego przedsięwzięcia, które nie przynosi żadnych zysków. Nie kryła, że w przypadku braku należytego wsparcia rozważa ograniczenie liczby dzieci w klubie malucha lub nawet jego zamknięcie i otwarcie w tym miejscu przedszkola.
Gdyby tak zrobiła, na mocy odpowiedniej ustawy, będzie otrzymywać od gminy dopłatę do każdego dziecka w wysokości 950 zł. Jak mówi Adamowicz-Kądziorska, wolałaby jednak tego uniknąć, bo wie że problemem jest przede wszystkim brak miejsc w żłobkach. Przy okazji napomknęła, że w przypadku porozumienia z gminą jest nawet gotowa powiększyć swoją placówkę o kolejną salę dla 15 maluchów.
Optymizmu nie było też słychać w wypowiedzi Elizy Naskrentzkiej przedstawicielki rodziców dzieci poniżej trzeciego roku życia.
- Nie miałam pojęcia, że aby dostać miejsce w żłóbku, trzeba się zapisywać, gdy jest się w ciąży - mówiła o swoich doświadczeniach. - Naiwnie złożyłam podanie dopiero w momencie, gdy dziecko miało już cztery miesiące. Okazało się, że nie mam na co liczyć. Bardzo mnie to zdumiało, bo myślałam, że przeprowadzając się do tak zamożnej gminy jak Świecie, nie spotkam się z podobnym problemem.
Odpowiednia petycja, przygotowana przez członków Stowarzyszenia Polska 2050, w sprawie rozwiązania problemów opieki nad dziećmi do 3 lat, została przekazana burmistrzowi Świecia.