Pośród masy papierów, butelek i opakowań przesuwających się na taśmie sortowni odpadów w Sulnówku trudno zauważyć coś tak drobnego, jak igła od strzykawki.
Dwie pracownice miały pecha. W odstępie kilku miesięcy ukłuły się igłami medycznymi. Owszem, miały rękawice ochronne, ale coś tak cienkiego i ostrego przechodzi przez materiał, jak przez kartkę papieru.
- Na szczęście skończyło się na strachu i nikt nie zachorował – mówi z ulgą Tadeusz Werkowski, prezes spółki Eko-Wisła, która zarządza kompleksem unieszkodliwiania odpadów w Sulnówku. – Jednak każda taka sytuacja niesie ze sobą duże ryzyko, bo istnieje groźba zachorowania na wirusowe zapalenie wątroby typu B czy nawet HIV.
Pracownicy muszą być poddani gruntownym, długotrwałym i kosztownym badaniom.
- Po tym, co spotkało nasze dwie nasze koleżanki, strach pozostał. Nigdy nie ma stuprocentowej pewności czy jakaś igła nie przebije rękawiczki. Każde ukłucie to ogromny stres, bo nie wiemy, czy właśnie czymś się nie zaraziliśmy – przyznają pracownicy sortowni.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Narażone są nie tylko osoby zatrudnione na sortowni. Eko-Wisła porozumiała się z aptekami w Świeciu i ustawiła w nich specjalne pojemniki na przeterminowane lekarstwa. Okazuje się, że są tacy, którzy wrzucają do nich zużyte igły do iniekcji. Podczas opróżniania jednego z pojemników, pękł worek i igła wbiła się w rękę pracownika firmy.
- Absolutnie nie wolno robić czegoś takiego. Pojemniki w aptekach nie są od tego, aby wrzucać do nich igły, podobnie, jak nie służą do tego pojemniki na odpady stojące przed blokami – zaznacza Joanna Kierzkowska, kierownik Działu Gospodarki Odpadami w Eko-Wiśle.
Pojemnik na przeterminowane leki nie służy do wrzucania zużytych igieł /Fot. Andrzej Bartniak
Szpitale, przychodnie oraz gabinety lekarskie, dentystyczne czy kosmetyczne zawierają umowy z zakładami zagospodarowania odpadów na odbiór niebezpiecznych pozostałości. Osoby, które wykonują sobie zastrzyki samodzielnie w domu (np. cukrzycy) lub robią to ich najbliżsi, muszą mieć świadomość, że miejscem, gdzie powinny trafić zużyte igły jest szczelnie zamknięty pojemnik, a potem spalarnia.
W żadnym wypadku nie wolno ich wrzucać luzem do śmieci, bo w ten sposób możemy komuś zafundować ciężką chorobę, a nawet śmierć. Nie wiadomo przecież czy cukrzyk, nie jest jednocześnie nosicielem zakaźnej choroby, albo wirusa HIV.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym okniesię w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Co wobec tego zrobić ze zużytymi igłami? Przede wszystkim nie przechowywać ich lekkomyślnie, np. w foliowym worku, który łatwo może się przedziurawić.
- Najlepiej umieścić je w specjalnym pojemniku, w które zaopatrzyliśmy m.in. Miejsko-Gminną Przychodnię w Świeciu. Każdy może wziąć go bezpłatnie. Pełne pojemniki należy dostarczyć do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Eko-Wiśle – wyjaśnia Tadeusz Werkowski.
W ostateczności igły można dostarczyć do PSZOK-u np. w zamkniętym słoiku czy plastikowym pudełku. Najważniejsze, by były one dobrze zabezpieczone przed otwarciem.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Artykuł powstał w ramach akcji informacyjnej we współpracy z Przedsiębiorstwem Unieszkodliwiania Odpadów Eko-Wisła.
Komentarze (0)