Reklama

Kolejnej szkole w powiecie świeckim grozi likwidacja

Niedawno przesądzono o losie Szkoły Podstawowej w Trylu (gmina Nowe). Ten rok szkolny będzie ostatnim w jej 60-letniej historii. Waży się też przyszłość podstawówek w Łowinku (gmina Pruszcz) i Lipinkach (gmina Warlubie). Czy można je jeszcze uratować, czy jednak wygrają ekonomia i demografia?
Mieszkańcy protestują przeciwko planowanej likwidacji szkoły w Łowinku / Fot. nadesłane
Reklama

Z pewnością likwidacja szkoły to najtrudniejsza decyzja, przed jaką stają wójtowie, burmistrzowie i radni, bo to oni ostatecznie podejmują taką decyzję. Zdarza się, że przesądza to o ich dalszej karierze w samorządzie, bo nie są to rozwiązania cieszące się akceptacją mieszkańców. I trudno się dziwić.

W ostatnich dniach spore emocje wywołują plany dotyczące przyszłości Szkoły Podstawowej w Łowinku (gmina Pruszcz). Dziś gmina opublikowała w internecie obszerną ulotkę, która ma trafić do mieszkańców także w formie papierowej.

W ciągu ostatnich lat liczba dzieci w gminie wyraźnie spada. Prognozy demograficzne do roku 2034 pokazują, że w części szkół w klasach I–VIII będzie tylko kilkoro dzieci w roczniku - czytamy na stronie Urzędu Miasta i Gminy w Pruszczu.

Samorząd zwraca uwagę, że środki z budżetu państwa na edukację liczone są "na ucznia" – im mniej dzieci, tym mniej pieniędzy.

Już w 2024 r. do zadań oświatowych dołożyliśmy prawie 5,5 mln zł. Utrzymywanie 4 szkół podstawowych przy tak malejącej liczbie uczniów oznacza, że gmina musi dokładać dodatkowo ponad 2 mln zł rocznie z własnego budżetu tylko po to, aby utrzymać obecny stan (pensje, budynki, media, obsługę). W części szkół brakuje pełnej infrastruktury (np. sali gimnastycznej), zdarzają się łączenia klas, trudności z zapewnieniem zastępstw i pełnej oferty specjalistów oraz zajęć dodatkowych - podano w komunikacie na stronie urzędu.

Co się stanie, jeśli samorząd nie podejmie decyzji o likwidacji?

Reklama

- Jeżeli pozostawimy sieć szkół bez zmian, w kolejnych latach gmina będzie musiała dokładać coraz więcej środków do bieżącego utrzymania szkół i zabraknie pieniędzy na inne inwestycje, takie jak drogi, oświetlenie czy boiska. Część dzieci będzie miała dostęp do bogatej oferty, a część będzie się uczyć w bardzo małych klasach, z ograniczonymi możliwościami - argumentuje Dariusz Wądołowski, burmistrz Pruszcza.

Rodzice uczniów podstawówki, której zamknięcia chce gmina, odpierają te zarzuty przekonując, że niektóre fakty są naciągane i nie odzwierciedlają faktycznego stanu.  

- Już po raz drugi chcą nam zamknąć szkołę - podkreśla Emilia Pięta, matka jednej z uczennic Szkoły Podstawowej w Łowinku. - Wierzę, że i tym razem uda nam się ją uratować. Tej szkoły nie zbudowała gmina. Stworzyli ją mieszkańcy w czynie społecznym, którzy chcieli, aby dzieci miały bliżej do szkoły, w której będą mogły czuć się bezpiecznie.

Właśnie na ten aspekt rodzice, stający w obronie placówki, kładą szczególny akcent.

- Niedawno byłam w szkole w Serocku, gdzie miałaby trafić połowa dzieci w przypadku likwidacji szkoły w Łowinku. Przeszłam korytarzami i nikt się nie zainteresował, kim jestem i co tam robię? U nas panie sprzątaczki od razu skontrolowałyby "intruza" - mówi Emilia Pięta.

Rodzice nie zgadzają się z opinią, że małe klasy utrudniają realizację podstawy programowej np. z wychowania fizycznego obejmującego gry zespołowe. Za wydumany uważają też argument o braku stołówki. Obecnie dzieci jedzą obiad w jednej z klas, co, jak przekonują, nie stanowi żadnego problemu. System podobno dobrze działa od lat. Nigdy nie budziło to żadnych kontrowersji.

Reklama

Statystki dotyczące demografii w Polsce są jednak fatalne. Prognoza GUS na 2024 r. zakładała 297 tys. urodzeń. Okazało się, że było ich tylko 252 tys. W tym miejscu trzeba nadmienić, że liczba dzieci mieszkających na wsi spadła w porównaniu z 2020 r. o blisko 30 proc.

W najbliższym czasie trudna debata z mieszkańcami i nauczycielami czeka też wójta gminy Warlubie. Od pewnego czasu coraz głośniej mówi się o konieczności pewnych ruchów w Szkole Podstawowej w Lipinkach.

- W tym roku w obwodzie szkoły w Lipinkach urodziło się tylko jedno dziecko - zwraca uwagę Mariusz Kosikowski, wójt gminy Warlubie. - To najlepiej obrazuje, że mamy do czynienia z zapaścią demograficzną, bo trudno to inaczej nazwać.

Na razie nie mówi się o całkowitej likwidacji szkoły w Lipinkach. Pod uwagę brany jest raczej scenariusz pozostawienia oddziału przedszkolnego i klas I-III. Samorząd chce przedyskutować swoje plany w gronie nauczycieli i rodziców. Przyszłość rysuje się jednak w ciemnych barwach.

Najlepiej wiedzą o tym mieszkańcy Tryla (gmina Nowe). Niedawno radni przesądzili o losie miejscowej szkoły. Ten rok szkolny będzie ostatnim w jej 60-letniej historii (pisaliśmy o tym tutaj).

Niestety, coraz mniejsza liczba dzieci sprawia, że problem będzie się pogłębiał. Już teraz samorządowcy z powiatu świeckiego przyznają nieoficjalnie, że na likwidacji tych szkół się nie skończy i w ciągu najbliższych kilku lat grozi to kolejnym małym placówkom.

Reklama

a.bartniak@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors