Mężczyzna zmarł w wyniku upadku z drabiny czy zawału?

Właściciel gospodarstwa, w którym znaleziono w sobotę martwego mężczyznę, przekonuje, że śmierć nie nastąpiła na skutek upadku z drabiny, jak poinformowała nas prokuratura, lecz była wynikiem zawału serca.

47049917_s

Wiadomość o wypadku zastała Huberta Lemańczyka na wakacyjnym wyjeździe na koło podbiegunowe. Chociaż nie było go na miejscu, dokładną relację z tego, co się stało podczas jego nieobecności zdała mu córka doglądająca interesu.
REKLAMA

- To, że znaleziono go przy drabinie, nie świadczy, że z niej spadł - przekonuje Hubert Lemańczyk, właściciel gospodarstwa agroturystycznego w Gródku. - Do żadnej z prac, jakie miał tego dnia wykonać, nie było konieczne wchodzenie na drabinę, po co więc miałby to robić? Znacznie bardziej prawdopodobne jest to, co powiedzieli ratownicy i lekarz obecni na miejscu, że był to prawdopodobnie zawał.

O tym, co było przyczyną śmierci 57-letniego mieszkańca Laskowic dowiemy się dopiero za trzy tygodnie, kiedy będą znane wyniki sekcji zwłok. Prokuratura wstępnie przyjęła, że był to upadek z wysokości.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

Lemańczyk prosi, by wypadku nie łączyć z prowadzonym przez niego klubem jeździeckim.

- Stało się to w moim gospodarstwie - zaznacza. - Oczywiście znajduje się ono w tym samym kompleksie, co klub i leśniczówka, ale w tym przypadku zmarły mężczyzna pomagał mi przy koniach w gospodarstwie. Z klubem jeździeckim nie miał nic wspólnego.   

a.bartniak@extraswiecie.pl

O wypadku w Gródku czytajcie też w artykule poniżej. 

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors