Władysław Sobkowski przyjechał do Nowego wkrótce po przyłączeniu Pomorza do Polski w 1920 r. Czasy były burzliwe, na terenach odzyskanych po latach zaborów, wciąż aktyny był żywioł niemiecki. Polacy stopniowo organizowali nową władzę samorządową i administrację.
Polskie władze potrzebowały ludzi o odpowiednich kompetencjach. Wykorzystał to Władysław Sobkowski, który miał za sobą doświadczenie nabyte podczas pracy w administracji w Poznaniu i solidne papiery. Wkrótce okazało się, że z Poznania do Nowego przeniósł doświadczenie, ale nie takie, o jakie chodziło mieszkańcom... Musiał mieć też tzw. plecy, bo nie każdy przyjedny miał szansę zostać niemal z marszu komisarycznym burmistrzem Nowego.
Sobkowski objął urząd w kwietniu 1921 r. Rok później, w kwietniu 1922 r. został zwolniony po tym, jak dwa miesiące wcześniej trafił do aresztu. Wybuchła afera. Gazety zaczęły sprawdzać przeszłość burmistrza Nowego.
REKLAMA
Jak donosiło 23 lutego 1922 r. wydawane w Toruniu "Słowo Pomorskie" Sobkowski był przez jakiś czas sekretarzem wydziału powiatowego w Poznaniu. Został stamtąd usunięty z powodu malwersacji (m.in. kartek na przydział cukru; tuż po I wojnie światowej i w trakcie wojny polsko-bolszewickiej istniały problemy z zaopatrzeniem i żywność trzeba było reglamentować). Osadzono go w więzieniu, skąd wyszedł po 9 miesiącach, bo lekarz orzekł, że jest niepoczytalny.
Kilka tygodni później, jak informowała gazeta, pojawił się w Nowem, gdzie zaczął robić karierę dzięki sfałszowanym dokumentom.
Na stanowisku tem popełnił Subkowski cały szereg zbrodni, dopuszczając się kilkakrotnie nadużycia władzy swej połączonego z wymuszeniem i łapownictwem.
Zdaniem "Słowa" nie było domu, który nie musiałby okupić się burmistrzowi.
REKLAMA
Miarą bezczelności Sobkowskiego jest, że czując widocznie, że w Nowem źródło dochodów wyczerpie się wkrótce, starał się o posadę burmistrza w Starogardzie, gdzie go nawet traktowano jako poważnego kandydata, a wreszcie fakt, że Sobkowski sfałszował pismo Min. Spraw Wewn. z podpisem wiceministra dra Dunikowskiego spowodował wyjazd delegacji miejskiej, która omal nie została w Warszawie aresztowana - pisał dziennik.
W sierpniu 1923 r. w sądzie w Grudziądzu zapadł wyrok w sprawie byłego komisarycznego burmistrza Nowego.
Dwudniowa rozprawa ujawniła szereg przekroczeń służbowych. Między in. wzorowy ten ojciec miasta przyjmował od rozmaitych ludzi grube kubany w postaci lakierek, owoców, węgorzy, łososia, dywana, 2 par firan itd. oraz gotówki w markach polskich i niemieckich. Poza tym zmuszał on handlarzy do wpłacania na jego ręce od 20.000 do 50.000 mk. rzekomo na biednych miasta, względem na rzecz Czerwonego Krzyża - czytamy w "Słowie Pomorskim".
REKLAMA
Po aresztowaniu Sobkowski udawał umysłowo chorego, wobec czego oddano go na obserwację do zakładu psychiatrycznego w Świeciu, gdzie stwierdzono, że jest niepoczytalny.
Sąd niezadowolony z powyższego orzeczenia lekarskiego wysłał Sobkowskiego do Poznania, gdzie uznano go za całkowicie zdrowego. Podczas rozprawy sądowej oskarżony udawał wariata, kładł się na ławę, gwizdał, bił się po głowie. Izba karna po przesłuchaniu świadków, których było aż 30, skazała pana brata na rok więzienia z policzeniem aresztu prewencyjnego. Wobec tego, że Sobkowski swoją karę już odsiedział, wypuszczono go na wolność - informowała gazeta.
Po aresztowaniu Sobkowskiego, obowiązki burmistrza Nowego pełnił od lutego 1922 r. pochodzący z Torunia Władysław Jabłoński. W lipcu tego samego roku został wybrany jednogłośnie przez radnych burmistrzem Nowego i pełnił tę funkcję przez 12 lat. Pozostawił po sobie zdecydowanie lepsze wspomnienia niż poprzednik.
REKLAMA
Brał łapówki i przywłaszczał sobie publiczne pieniądze. Starosta świecki Stanisław Krawczyk potrzeby finansowe miał ogromne. Mimo tego i niemałej pensji, ciągle tonął w długach.
Stanisław Krawczyk został starostą powiatu świeckiego w listopadzie 1932 r. W maju 1936 r. wojewoda nagle odwołał go ze stanowiska i mianował radcą w Urzędzie Wojewódzkim w Toruniu (stolicy ówczesnego województwa pomorskiego).
Zaledwie po kilku dniach urzędowania w Toruniu, Krawczyk "na własną prośbę” został zwolniony z administracji państwowej, a urząd wojewódzki wytoczył mu dochodzenia karno-administracyjne – pisał „Dziennik Bydgoski” 22 listopada 1936 r.
Stanisław Krawczyk miał wtedy 48 lat. Pochodził z Małopolski, służył w Legionach Polskich, był kapitanem rezerwy, z wykształcenia prawnikiem. Nie był kryształową postacią, ale miał wpływowych protektorów.
REKLAMA
Jako dyrektor Kasy Chorych w Poznaniu brał od właścicieli aptek i lekarzy „grzecznościowe” pożyczki - w sumie 25 tys. zł (w tamtym czasie nauczyciel gimnazjum i urzędnik średniego szczebla zarabiali około 3 tys. zł rocznie). Za łapownictwo został skazany na 5 miesięcy więzienia. Odwołał się od wyroku. W międzyczasie objęła go amnestia i sprawę umorzono.
Krawczyk, podobnie jak kilkanaśćie lat wcześniej Sobkowski, nie miał czego szukać w Poznaniu. Pomogli mu koledzy z rządzącego obozu sanacyjnego. Dostał posadę starosty świeckiego. Pojawiwszy się w Świeciu, Krawczyk dobrał się do publicznych pieniędzy.
Wypłacał sobie sowite diety za rzekome wyjazdy służbowe, pobierał zaliczki z kasy starostwa, brał pieniądze z funduszy ubezpieczeniowych. W sumie uzbierało się tego blisko 10 tys. zł. Suma jak na owcze czasy więcej niż znaczna. Można było za to kupić dwa nowe samochody.
Dochodzenie potwierdziło podejrzenia urzędu wojewódzkiego. Rozprawa odbyła się w grudniu 1936 r. w Sądzie Okręgowym w Grudziądzu.
REKLAMA
Artykuł z „Dziennika Bydgoskiego”, 15 grudnia 1936 r.
Krawczyk bronił się, twierdząc, że nie brał tych pieniędzy dla siebie. Wprawdzie przyznał się do problemów finansowych, wynikających z nieudanych inwestycji, m.in. w firmie wydawniczej, ale przekonywał, że środki z kasy powiatowej nie powędrowały do jego kieszeni. Miał je przeznaczyć na sfinansowanie kampanii Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w wyborach samorządowych w 1934 r.
Dostał polecenie od wojewody, żeby wybory wygrać za wszelką cenę, ale nie otrzymał na to potrzebnych środków. Wpadł więc na pomysł, by pokryć koszty z kasy powiatu. Wojewoda stanowczo zaprzeczał. Argumentował, że odwołał starostę ze Świecia do Torunia, bo dostał informację o jego malwersacjach, a zaraz potem powiadomił prokuraturę.
REKLAMA
Co tak naprawdę się stało, tego prawdopodobnie nigdy się już nie dowiemy. Zresztą Krawczyk nie miał specjalnych powodów do narzekań. Sąd w Grudziądzu nie uznał go winnym defraudacji, a jedynie tego, że działał na szkodę interesu publicznego. Wyrok nie był surowy – 10 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata. Wyjechał do Warszawy, gdzie od kilku miesięcy, jak twierdził w sądzie, utrzymywał się z dziennikarstwa.
Dobra passa już się jednak dla niego skończyła. Po apelacji prokuratury, w marcu 1937 r. sąd w Poznaniu uznał, że Krawczyk jest winny przywłaszczenia sobie pieniędzy. Dostał 2 lata więzienia i 5 lat pozbawienia praw publicznych, co zamykało mu drogę do stanowisk urzędniczych nawet po wyjściu z odsiadki.
W lutym 1938 r. do drzwi mieszkania byłego starosty świeckiego w Warszawie zapukali policjanci, aby odstawić go do więzienia. Kiedy wchodzili do środka, strzelił do siebie z rewolweru. Zmarł w drodze do szpitala.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
Przy pisaniu artykułu nieocenioną pomocą służyły mi dwie świetne książki: "Nowe nad Wisłą dziennikarskim piórem (1875-1939)" Wojciecha Kościńskiego i "Nowe. Dzieje starego miasta" pod redakcją Krzysztofa Halickiego i Zbigniewa Lorkowskiego. Korzystałem również z pomorskich gazet ukazujących się w tamtym czasie.
REKLAMA
Państwowa Szkoła Muzyczna I Stopnia w Chełmnie rozpoczęła zapisy na rok szkolny 2021/22.
Czekamy na uczniów z powiatu świeckiego! Zobacz nasze wideo.
Dodatkowe informacje na www.psmchelmno.pl.
REKLAMA
Szukasz atrakcyjnego zawodu? Dobrze trafiłeś! Zobacz wideo i sprawdź ofertę edukacyjną Zespołu Szkół w Grubnie koło Chełmna. Zapraszamy na stronę: www.grubno.pl.
Komu i po co ta wiedza
Komu i po co ta wiedza potrzebna ?
A może ktoś wie, co z obecną
A może ktoś wie, co z obecną historią malwersacji w Nowskim Magistracie ?
Czyżby te mury były czymś przesiąkniete ?
Trudno przebić się przez
Trudno przebić się przez artykuł, w którym znajduje się tyle błędów.. I to w dzisiejszych czasach, gdzie są słowniki online?
Przykre
„…koledzy z rządzącego
„…koledzy z rządzącego obozu sanacyjnego…” Jest się na kim wzorować, czyż nie?
Can Amoxicillin Be Used For
Can Amoxicillin Be Used For Acne
Viagra E Terapia
Viagra E Terapia Antipertensiva
Cialis Quanto Costa In
Cialis Quanto Costa In Farmacia
Amoxicillin Dosage 875
Amoxicillin Dosage 875
Drug Interaction Amoxicillin
Drug Interaction Amoxicillin And Benzodiazepines
Generic Viagra Companies
Generic Viagra Companies
Smok
Smok
Kamagra Sans Ordonnance En
Kamagra Sans Ordonnance En Ligne