Kary nie odstraszają tych, którzy wyrzucają do lasu wszystko to, co uznają za niepotrzebne po remoncie mieszkania lub po zrobieniu generalnych porządków w garażu czy piwnicy.
Tuż po długim majowym weekendzie wpis na temat tego procederu, utrzymany w tonie gorzkiej ironii, zamieściło na Facebooku Nadleśnictwo Dąbrowa w Jeżewie.
Ale ktoś miał pracowitą majówkę. Natrudził się, przemeblował salon na wizytę gości, stare meble wymienił na nowe, aby kulturalnie podjąć przyjaciół i rodzinę. Ale gdzie w majówkę zutylizować śmieci? PSZOK zamknięty, nie spalę, bo sąsiedzi zauważą. Eureka! Zapakuję do fury i wywiozę do lasu. Wszyscy przy grillach, to w nocy nikt po lesie się nie będzie pałętał. Jak pomyślał, tak zrobił. I oto na zdjęciach czyjeś wiekopomne dzieło wiosennych porządków - czytamy w poście Nadleśnictwa Dąbrowa.
Nadleśnictwo kończy wpis smutną refleksją:
Absurdem śmiecenia jest to, że przy takich gabarytach ktoś musiał pomagać, ktoś coś widział. Nikt nie zareagował, więc się na to zgodził.
Kary wprawdzie nie są małe, ale sprawców rzadko kiedy udaje się złapać na gorącym uczynku, a po fakcie ich ustalenie jest jeszcze trudniejsze.
Co na to prawo?
Kodeks wykroczeń, art. 162.
§ 1. Kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, odpady, złom lub padlinę niebędące odpadami lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 500 złotych.
§ 2. Jeżeli czyn sprawcy polega na zakopywaniu, zatapianiu, odprowadzaniu do gruntu w lasach lub w inny sposób składowaniu w lesie odpadów, sprawca podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1000 złotych.
Kary podnieść a nie 500 zł. Konkretna kara by takiego śmiecia co wywozi odstraszyła
Na ul.woj pol 77a mieszka taka patusiarska niby rodzina z bandą wiecznie krzyczących dzieci i wciąż pod kontenerem śmieciowym znajdujemy stare meble, taborety, butelki w workach, itp…