Jak już informowaliśmy (patrz artykuł poniżej), w ubiegły weekend padł łabędź na Dużym Blankuszu na Mariankach. Testy wykazały, że przyczyną może być ptasia grypa. W piątek przyszły szczegółowe wyniki badań z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
- Niestety, potwierdziły, że to ptasia grypa - mówi Paweł Knapik, zastępca burmistrza Świecia. - Wirus atakuje kolejne ptaki. Padły dwa następne łabędzie i jedna kaczka.
One również trafiły na badania do Puław.
Na Dużym Blankuszu bytują jeszcze trzy łabędzie i kilkadziesiąt dzikich kaczek. Nie można wykluczyć, że te z nich, które już są zarażone, przelatując na kolejne akweny, będą roznosić wirusa na inne tereny.
Największe powody do obaw mają właściciele drobiu. W pobliżu Dużego Blankusza ich nie ma, ale migrujące, zarażone ptaki mogą spowodować spustoszenie w gospodarstwach i na fermach.
W piątek po południu powiatowy lekarz weterynarii wydał komunikat, w którym informuje, że na Dużym Blankuszu stwierdzono wystąpienienie wirusa wysoce zjadliwej grypy ptaków podtypu H5N1.
Wirus wysoce zjadliwej grypy ptaków podtypu H5N1 jest bardzo groźny dla drobiu i ptactwa dzikiego - czytamy w komunikacie. - Może stanowić również zagrożenie dla ludzi. Z dotychczasowych badań wynika, iż człowiek nie jest podatny na zakażenie wirusem wysoce zjadliwej grypy ptaków, jednak może ono wystąpić w przypadku bezpośredniego kontaktu z zarażonymi ptakami oraz w przypadku nieprzestrzegania odpowiednich warunków higienicznych.
Lekarz weterynarii apeluje o ograniczenie przebywania w pobliżu Dużego Blankusza.
W przypadku znalezienia padłego ptaka, nie należy go dotykać i natychmiast zgłosić to powiatowemu lekarzowi weterynarii w Świeciu pod numerem telefonu 52 33 11 424.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl