Tajemniczy "kosmiczny wir" pojawił się na niebie w poniedziałek około godz. 21.00.
- Kilka minut po godz. 21.00 widziałem ten obiekt nas Sulnówkiem koło Świecia. Dopiero po sprawdzeniu informacji w Internecie, dowiedziałem się, co to jest - napisał do nas autor jednego ze zdjęć, które publikujemy w Extra Świecie.
Byli i tacy Czytelnicy, którzy podejrzewali, że to UFO lub test nowego samolotu wojskowego.
Pochodzenie zjawiska wyjaśnił badacz i popularyzator astronomii Karol Wójcicki, twórca profilu "Z głową w gwiazdach".
Jak informuje, w poniedziałek 24 marca o godz. 18.48 czasu polskiego z bazy na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX.
Rakieta miała za zadanie umieszczenie na orbicie satelity, którego przeznaczenie jest tajne ze względu na wojskowy charakter misji.
Ze względu na trajektorię lotu i nachylenie orbity wynoszące 51 stopni, przelot rakiety był widoczny na niebie nad Polską. Podczas drugiego przelotu nad naszym krajem, drugi stopień Falcona 9 dokonał zrzutu paliwa przed planowaną deorbitacją – informuje Karol Wójcicki.
Jak wyjaśnia naukowiec, podczas planowanej deorbitacji, zanim drugi stopień rakiety wejdzie w atmosferę i spłonie, często dochodzi do zrzutu resztek paliwa.
Dzieje się to już w przestrzeni kosmicznej – kilkaset kilometrów nad Ziemią – gdzie nie ma powietrza, więc wyrzucone gazy nie rozpraszają się chaotycznie, lecz tworzą symetryczne struktury – tłumaczy Karol Wójcicki.
Z jednej strony Elon Musk jako właściciel Tesli „promuje” ekologię elektrycznymi autami a z drugiej strony syfi paliwem nawet w kosmosie.
UFO to my
Piękne…