Wiadomo, kto ugasił pożar na rynku. Miasto szacuje straty [wideo i zdjęcia]

Gdyby nie szybka reakcja strażników miejskich, konsekwencje sylwestrowego pożaru ozdób na Dużym Rynku w Świeciu mogłyby być zdecydowanie większe. Miasto podaje wstępne straty.

Wracamy do sprawy, która - sądząc po liczbie komentarzy i ich jednomyślności - zbulwersowała świecian.

Podczas powitania Nowego Roku przez sporą grupę mieszkańców na Dużym Rynku, ktoś rzucił petardę, w wyniku czego spaleniu uległy dwie świecące ozdoby świąteczne - część sań z reniferem i imitacja prezentu (pisaliśmy o tym tutaj).

Ani straż pożarna, ani policja nie dostały informacji o zdarzeniu. Część osób w komentarzach pod poprzednim artykułem obwiniała o bezczynność strażników miejskich. Jak się okazuje, niesłusznie.

- Zwyczajowo w niedzielę strażnicy miejscy mają wolne. Jednak w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców, w noc sylwestrową dyżurowały dwa patrole. Na stanowisku był też operator monitoringu - mówi Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu.

To właśnie osoba odpowiedzialna za kontrolowanie kamer jako pierwsza zauważyła ogień i powiadomiła jeden z patroli.

- Strażnicy po krótkiej chwili pojawili się na rynku i przy pomocy gaśnicy stłumili ogień - wyjaśnia Roman Witt.

Gdyby pożar trwał dłużej, spłonęłyby całkowicie nie tylko obydwie ozdoby, ale ogniem mogłaby się zająć także choinka, do której były przymocowane sanie z reniferem.

Wtorek 2 stycznia był dla pracowników Urzędu Miejskiego w Świeciu dniem wolnym, ale jak zapewnia komendant, w środę rano strażnicy dokładnie przejrzą zapis z kamery, która obserwuje Duży Rynek.

- Trzeba wszystko dokładnie sprawdzić i ustalić, czy zdarzenie było wynikiem umyślnego działania czy dziełem przypadku - zaznacza komendant.

Po incydencie miasto zwróciło się do Zakładu Usług Komunalnych, aby w trybie pilnym przysłano elektryka.

- Chodziło o zabezpieczenie przewodów i sprawdzenie całego obwodu innych iluminacji, aby upewnić się, że nie stanowią dla nikogo zagrożenia – mówi Paweł Knapik, zastępca burmistrza Świecia.

We wtorek spalone ozdoby zostały zdemontowane. Straty wstępnie oszacowano na kilkanaście tysięcy złotych.  

- Sprawdzimy, czy uda się odtworzyć ozdoby, czy też będą w całości do utylizacji. Nie będziemy z tego powodu rezygnować z dekorowania rynku podczas następnych świąt, chociaż przykro, że tak łatwo zniszczono coś, co w ostatnich tygodniach tak cieszyło mieszkańców - podkreśla Paweł Knapik.

Jak dodaje wiceburmistrz, można się spodziewać, że miasto zgłosi sprawę na policję.

Zobacz poniżej zdjęcia.

Fot. Andrzej Pudrzyński

redakcja@extraswiecie.pl

Udostępnij
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

no i się wkopaliście chlopaki

Wstyd, że takie chamstwo jest w Świeciu. Wszystko zniszczą, podpalą i zdewastują. Tutaj nic nie może być! A potem zegnać na Straż Miejską o Policję. Wysokie kary dla sprawców!!!!!

Szmatławiec znów pisze bzdury

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors