Drzewo było pomnikiem przyrody. Chorowało już wcześniej. Świadczą o tym zdegradowane korzenie i uschłe dużo wcześniej gałęzie. Nie wytrzymało naporu wiatru.
- Dla większości z nas taki obraz to widok smutny, szczególnie, gdy dotychczas okazałe i majestatyczne drzewo przegrało z czasem, klimatem i pogodą – informuje Nadleśnictwo Dąbrowa.
REKLAMA
Drzewo zostanie na swoim miejscu do czasu naturalnego rozpadu.
- Zajmą się nim grzyby, owady, nicienie. Teraz oni przejmują królestwo niegdyś sięgające chmur. Wykorzystają wszystkie dobra stworzone przez fotosyntezę. Nic się nie zmarnuje, a na zgliszczach starego świerku wyrosną inne drzewa – wyjaśniają leśnicy.
REKLAMA
a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA
ohhh tragedia, ostatnie
ohhh tragedia, ostatnie drzewo na świecie…
Dla mnie smutny widok to
Dla mnie smutny widok to rozjeżdżone drogi leśne i zdewastowane szlaki dębowe w okolicach Leśniczówki w Bedlenkach. Nawet nie wspomnę o zmasakrowanym lesie i stertach gałęzi, które zalegają w lesie po wycinkach. Syf i malaria.
Trzymajcie stare i
Trzymajcie stare i sprochniale drzewa. Zwlaszcza przy drogach i w parkach. Niech spadnie na kogos galaz, albo i nawet cale drzewo. Nie jestem za bezmyslna wycinka, ale czasem lepiej wyciac drzewo nim zdarzy sie nieszczescie, a w jego miejsce zasadzic dwa nowe.