Złodzieje włamali się do domu w Osiu. Zabrali pieniądze i biżuterię

Rabusie wywrócili do góry nogami cały dom. Ich łupem padły pieniądze i biżuteria o łącznej wartości 18 tys. zł. Do włamania doszło w czwartek 12 grudnia między godz. 10.00 a 16.00, kiedy nie było nikogo z domowników.

- We wrześniu, jak dotąd, mieliśmy dwa włamania do domów w gminie Osie. Pierwsze w Tleniu, a drugie w Osiu. Zwracajmy uwagę na obce osoby kręcące się wokół posesji naszych czy sąsiadów. Nie ulegajmy jednak panice – apeluje mł. asp. Julia Świerczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.

Policja mówi o dwóch zgłoszonych przypadkach, ale my wiemy o jeszcze jednym włamaniu.

- Po powrocie zastałam rzeczy powyrzucane z szaf i komód, przetrząśnięty każdy kąt! – mówiła nam w ubiegłym tygodniu właścicielka domu w gminie Osie. Nie zgłosiła jednak tego policji. Dlaczego?

- To domek letniskowy. Jesienią zabieram stamtąd wszystkie cenne rzeczy. Robię tak od ponad dziesięciu lat, kiedy zostałam okradziona - mówi kobieta.

Raz na kilka tygodni wpada zobaczyć czy wszystko jest w porządku i właśnie podczas ostatniej takiej wizyty zastała ślady pobytu włamywaczy.

- Poza tym, że zrobili mi straszny bałagan, nic nie zginęło, bo i nie było co kraść poza meblami. A te raczej trudno wynieść i wywieźć nie będąc zauważonym. Jedyna strata to rozbita jedna z szybek w drzwiach na tyłach domu – relacjonuje.
REKLAMA

Złodziej wsadził przez otwór rękę i przekręcił klucz tkwiący w zamku od wewnątrz. Nasza Czytelniczka przyznaje, że gdyby do włamania doszło latem, straty byłyby duże, bo w domku znajduje się wtedy sprzęt AGD, telewizor i sporo innych rzeczy.

Jak wynika z informacji Czytelniczki, wcześniej próbowano włamać się do domu jej znajomej, mieszkanki gminy Osie. Rabusiów spłoszyło przybycie właścicieli.

- Widzieli jak dwóch mężczyzn ucieka przez płot. Nic im nie zginęło – opowiada kobieta.

Jeśli zobaczymy coś podejrzanego, policja prosi o kontakt osobisty lub telefoniczny z posterunkiem w Osiu pod nr 52 333 26 30. Lepiej, aby po sprawdzeniu przez funkcjonariuszy, podejrzenia się nie sprawdziły, niż gdyby w skutek naszego lekceważenia, ktoś został narażony na niebezpieczeństwo lub poniósł straty materialne.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl
REKLAMA