We wtorek informowaliśmy o poszukiwaniach mieszkańca Szewna (gmina Świekatowo).
Przypomnijmy. 49-letni mężczyzna ostatni raz widziany był w niedzielę 7 listopada około godz. 3.30 w nocy. Nie zabrał ze sobą żadnych rzeczy, dokumentów, pieniędzy ani telefonu. Po tym, jak niepowodzeniem zakończyły się poszukiwania prowadzone przez rodzinę i sąsiadów, do akcji wkroczyły policja i straż pożarna.
Punkt zbiorczy wyznaczono we wtorek o godz. 11.00 przy remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Szewnie.
REKLAMA
Oprócz policji i miejscowej jednostki OSP, w poszukiwaniach uczestniczyli też druhowie z jednostek w Świekatowie, Lubani-Lipinach, Zalesiu Królewskim i Błądzimiu. Kilkudziesięciu strażaków przeczesywało teren.
Pomocny okazał się dron, który przywieźli strażacy z OSP w Błądzimiu. To dzięki niemu po około godzinie znaleziono ciało. Pływało w trzcinach na powierzchni Jeziora Branickiego nieopodal Szewna, około 5-6 metrów od brzegu.
Na razie nie wiadomo, co 49-latek robił nad jeziorem w środku nocy, ani jak doszło do tragedii. Obecnie pewne jest tylko jedno.
REKLAMA
- W tej sprawie jest kilka niewiadomych. Wykluczamy jednak udział osób trzecich. Więcej będziemy wiedzieli po przeprowadzeniu sekcji zwłok - wyjaśnia Janusz Borucki, prokurator rejonowy w Świeciu.
Na tym etapie dochodzenia za najbardziej prawdopodobne uznaje się dwie przyczyny śmierci: nieszczęśliwy wypadek albo samobójstwo.
Komentarze (0)