Stokrotka przez dobrą dekadę była na mapie Świecia miejscem szczególnym. Nie tylko dla młodych świecian, ale także dla mieszkańców okolicznych miejscowości.
Otwierając dyskotekę przy ul. Wyszyńskiego Andrzej Smeja miał dość prosty plan - stworzyć najlepsze w mieście miejsce do zabawy.
Początek lat 90. sprzyjał ludziom z inicjatywą, zwłaszcza tym, którzy mieli trochę gotówki i wiedzieli, jak ją zainwestować.
Nie bez znaczenia był również fakt, że konkurencja na rynku była znikoma.
Jeśli ktoś chciał się dobrze bawić w weekend, to wiadomo było, że musiał pojawić się w Stokrotce, która w latach 90. i na początku XXI w. przeżywała swój złoty okres.
W tamtym czasie lokal był czynny przez sześć dni w tygodniu, od wtorku do niedzieli, chociaż największe imprezy były przede wszystkim w piątkowe i sobotnie wieczory. Stali bywalcy pojawiali się tam niemal codziennie.
Zdaniem właściciela dyskoteki, w latach 90. pewną przysługę oddało mu też państwo.
- Bezrobocie było duże, ale każdy, kto skończył szkołę, a nie znalazł pracy, przez dłuższy czas mógł liczyć na „kuroniówkę”. Nie brakowało takich, którzy cały zasiłek miesiąc w miesiąc przeznaczali na zabawę – wspominał Andrzej Smeja w miesięczniku „Teraz Świecie”.
Koszty wynajmu lokalu i konkurencja sprawiły, że w 2011 r. Stokrotka znikła z rozrywkowej mapy Świecia.
Po pewnym czasie lokal reaktywowano jako Parea Club, ale nie powtórzył on już sukcesu swojej poprzedniczki.
Andrzej Smeja zmarł w czwartek w szpitalu w Bydgoszczy. Miał 66 lat.
Komentarze (0)