Trudno powiedzieć, że czas się w tym miejscu zatrzymał. Dzięki panu i pańskiej żonie to miejsce znowu tętni życiem. Jak wygląda zwykły dzień w zagrodzie z 1801 roku?
Rzeczywiście, ciężko tu usiedzieć spokojnie, wciąż jest dużo pracy w gospodarstwie, przy modernizacji budynków, dostosowywaniu ich do obecności licznych grup odwiedzających. Organizujemy tutaj spotkania integracyjne, imprezy okolicznościowe, oferujemy też usługi hotelowe.
Nadwiślańska Chata w Luszkowie /Fot. Marek Wojciekiewicz
Poza tym cały czas wytwarzamy różne potrawy w oparciu o stare przepisy kulinarne. Na przykład słynne już nie tylko w naszej okolicy cukierki „krówki”, powstają według przepisu mojej mamy, zapamiętałem go z dzieciństwa.
Jesienią i zimą odwiedzających jest mniej, dlatego jest okazja, by z naszymi wyrobami wyjść na zewnątrz. Jeździmy na różne imprezy promujące zdrową żywność. Tam poznajemy ciekawych ludzi, którzy później odwiedzają nas w Luszkowie.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Przez wiele lat prowadził pan interesy w Krakowie. Co skłoniło pana do powrotu do rodzinnego Luszkowa, gdzie przez lata lokował pan wszystkie oszczędności?
Wróciłem do tego, co dla mnie zawsze w życiu było najważniejsze. A było do czego wracać, bo zagroda została gruntownie odbudowana. Wzbogaciła się też o spichlerz, który w Ostrowiu kupiłem od wnuka hrabiego Jan Ostrowskiego, dawnego właściciela tej miejscowości. Jest też kompletna zabytkowa kuźnia z wyposażeniem. Wszystko to wymaga gospodarskiej ręki i codziennego doglądania. Do tego trzeba dodać setki różnych eksponatów, które przez lata gromadziłem tu i w Krakowie.
Strych chaty, pełen zabytkowych przedmiotów, przypomina małe muzeum /Fot. Marek Wojciekiewicz
Teraz nadszedł czas, by to wszytko uporządkować i pokazać ludziom zainteresowanym historią.
Stąd pomysł, aby poprowadzić gospodarstwo agroturystyczne, w którym goście, niejako przy okazji, mogą obejrzeć zbiory. Oprócz tego mamy dla nich wiele innych atrakcji, które daje niezwykle malowniczo położona wieś Luszkowo i jej okolice. Jest woda dla wędkarzy, niezwykłe pejzaże dla malarzy i fotografików. Zainteresowani staropolską kuchnią, mogą spróbować potraw przyrządzanych według dawnych receptur, a także brać czynny udział w ich powstawaniu.
Pana pobyt zagrodzie może być też niezłą lekcją historii dla młodzieży, bo przeznaczenie niektórych przedmiotów, które Pan tu zgromadził, może być dla wielu z nich nie do odgadnięcia.
To prawda, dlatego z takim zapałem je tu gromadzę. Są świetnym dowodem na to, jak zapobiegliwi i niezwykle pomysłowi byli dawni mieszkańcy tych okolic.
Jesienią 2017 roku, podczas Kujawsko-Pomorskiego Forum Turystyki Wiejskiej, Nadwiślańska Chata w Luszkowie, prowadzona Barbarę i Zdzisława Brzykcy, zdobyła wyróżnienie w kategorii „Gospodarstwa agroturystyczne”.
redakcja@extraswiecie.pl