Uruchomiona w ubiegłym roku fontanna, nocą mieniąca się różnymi barwami, błyskawicznie zyskała sympatię lubiących wypoczywać w okolicy Małego Blankusza na osiedlu Marianki w Świeciu. Stosunkowo niewielkim kosztem stworzono wyjątkowo efektowną atrakcję. Gdy z nadejściem wiosny fontanny nie uruchomiono, niektórzy zaczęli dopytywać co się stało? Dlaczego znikło coś dającego tyle radości?
Tak prezentowała się fontanna w ubiegłym roku / Fot. Andrzej Bartniak
Nie spowodowała tego żadna usterka, jak niektórzy podejrzewali. Problem jest zupełnie innej natury.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
- Przeprowadzone gruntowne badania wody ujawniły, że jest ona bardzo złej jakości - tłumaczy Marta Karolczak, kierownik wydziału rolnictwa i gospodarki komunalnej UM w Świeciu. - Zawiera m.in. duże ilości glonów. Rozpylanie takiej wody stwarza realne zagrożenie dla osób znajdujących się w pobliżu zbiornika. W tej chwili dobiegają końca ponowne badania fizyko-chemicze i opracowywana jest najskuteczniejsza metoda oczyszczania wody bez zbędnej ingerencji w sam Blankusz.
Jeszcze w czerwcu na Małym Blankuszu pojawi się wyspa makrofitowa, tzw. pływający ogród. Znajdujące się tam rośliny będą wyłapywać wszystko to, co jest szkodliwie z ludzkiego punktu widzenia. Podobną rolę będą pełnić odpowiednio przygotowane bele słomy. To zabiegi względem flory. Ingerencji człowieka wymaga również fauna.
- Musimy zmniejszyć populację ryb i oczywiście byłoby najlepiej, gdyby wyeliminować najsłabsze sztuki - tłumaczy Karolczak. - Nie zrobi tego lepiej nikt, jak drapieżniki. Gdy zakończy się oczyszczanie wody wpuścimy kilka szczupaków, które doprowadzą populację roślinożerców do odpowiedniego poziomu.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, fontanna zostanie uruchomiona pod koniec sierpnia.
a.bartniak@extraswiecie.pl
REKLAMA