- Wszystko zaczęło się od prezentu dla przyjaciółki. Chciałam zrobić coś wyjątkowego i nieszablonowego - wspomina świecianka Agnieszka Biesek.
Tym oto sposobem przyjaciółka dostała świeczkę o zapachu truskawek w śmietanie, a pani Agnieszka połknęła przysłowiowego bakcyla.
- Pierwsze "śliwki robaczywki" pachniały czekoladą, a prototypy na długi czas trafiły do szuflady mojej mamy - opowiada.
Przełom nastąpił w 2020 r.
- Wtedy nabrałam prawdziwej odwagi na utworzenie Looks Yummy. Chociaż i tak nie byłam do końca przekonana do swojego pomysłu. Kropkę nad "i" postawiłam w momencie, gdy odeszłam z pracy na etacie na rzecz tworzenia świec - uśmiecha się.
Mimo pozornie nieskomplikowanego procesu tworzenia samych świec, pani Agnieszka przyznaje, że popełniła wiele błędów, zanim doszła do odpowiedniego poziomu i jakości.
- Zaczynam oczywiście od przygotowania szkła i zamocowania knotów. Później przychodzi czas na rozpuszczanie wosku, pilnowanie temperatur i bezpiecznego stężenia olejków zapachowych - wymienia Agnieszka Biesek.
Początkowo, cały proces odbywał się w…najzwyklejszym garnku. Teraz używa już profesjonalnej topiarki, która ułatwia pracę szczególnie przy uzyskiwaniu pożądanych temperatur wosku i przetapianiu większych ilości naraz.
Klienci studia Looks Yummy zwracają uwagę na szczególną jakość oferowanych aromatów. Wybór zapachów jest szeroki: jabłkowy, truskawkowy, pomarańczy w czekoladzie, cytrynowy, owocowych cuksów. A to jedynie kilka przykładów. W ofercie jest też wosk zapachowy do kominków.
- Szczerze mówiąc, od początku inspiracją dla mnie jest…cukiernictwo – podkreśla świecianka. - Wcześniej hobbystycznie robiłam torty i to one pozwalały mi wyżyć się artystycznie. Dziś znacznie poszerzyłam gamę zapachową, ale nadal opieram się na aromatach spożywczych.
Najbliższe tygodnie będą dla pani Agnieszki czasem szczególnie wytężonej pracy. Pojedyncze świece, jak i "boxy" są coraz popularniejszym pomysłem na bożonarodzeniowe prezenty. Okres świąteczny sprzyja paleniu świec zapachowych, a ludzie zwyczajnie lubią taki klimat, szczególnie, gdy aromaty przywołują wspólne, miłe skojarzenia.
- Oczywiście, świeczki mogą być personalizowane. Klienci umieszczają na nich napisy. Z myślą o firmach, przygotowałam też ofertę tworzenia konkretnych zapachów - wyjaśnia.
Oczywiście, świece zapachowe można znaleźć praktycznie w każdym markecie czy dyskoncie spożywczym. Czy jednak odpowiadają jakości tym wykonywanym manufakturowo?
- To są tasiemce robione na najtańszych komponentach i tak naprawdę ze źródeł niewiadomego pochodzenia. Po odpaleniu często zdarza się, że gryzą w nos i gardło. W moim przypadku każdy detal świecy jest zaplanowany i dopracowany zaznacza Agnieszka Biesek.
Liczy się chociażby dobór knota do średnicy naczynia.
- Poza tym, nie oszczędzam na komponentach. Moje świece tworzę na bazie naturalnego wosku sojowego, samo przetestowanie certyfikowanych olejków zapachowych zajęło mi ponad rok. Myślę, że nieraz udowodniłam, iż nawet mała pojemność potrafi zaskoczyć swoją mocą, a zapachy potrafią być czyste i realistyczne - dodaje właścicielka Looks Yummy.
W Świeciu sklep Looks Yummy można znaleźć przy ulicy Słowackiego 1. Agnieszka Biesek prowadzi też sprzedaż wysyłkową w Internecie.
Artykuł pochodzi z działu Biznes.
Komentarze (0)