Sprawdziliśmy. Jak się okazuje, w sobotę po południu policja została powiadomiona o libacji w mieszkaniu, którego lokator odbywa kwarantannę, bo niedawno wrócił z zagranicy.
- Pił alkohol z kolegą. Nie wiadomo czy osoba objęta kwarantanną ma koronawirusa, czy nie, ale drugi z mężczyzn przebywający w jego towarzystwie znalazł się w grupie ryzyka. Dlatego został zabrany do szpitala w Świeciu – wyjaśnia sierż. szt. Damian Ejankowski, p.o. oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Policja nie podaje, w jakiej miejscowości miała miejsce popijawa na kwarantannie. Mężczyzna, który trafił do szpitala, nie zamierzał czekać na dalszy rozwój wypadków. Po spędzeniu nocy na oddziale i wytrzeźwieniu postanowił… uciec.
REKLAMA
Kiedy w szpitalu zorientowano się, że jeden z pacjentów bez pytania „podziękował” za pobyt, powiadomiono policję.
- Po krótkich poszukiwaniach, 37-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy na Dużym Rynku. Trafił z powrotem do szpitala – relacjonuje Damian Ejankowski.
To nie pierwszy tego typu przypadek w Świeciu, chociaż poprzednio chodziło o naruszenie warunków kwarantanny. W marcu pisaliśmy o 43-latku, który - mimo że był objęty kwarantanną - poszedł sobie do banku Millennium. Został zatrzymany, a placówkę trzeba było zamknąć i zdezynfekować.
REKLAMA
Kilka dni później mieszkaniec osiedla Miasteczko w Świeciu, również odbywający kwarantannę, opuścił samowolnie mieszkanie. Sąsiedzi powiadomili policję. Mężczyzna zaczął szarpać się z patrolem ubranym w kombinezony ochronne, maski i gogle. W końcu „zapakowali” go do karetki i pojechał do szpitala.
Za nieprzestrzeganie nakazów i zakazów zawartych w przepisach o zapobieganiu chorobom zakaźnym, za niepoddanie się kwarantannie lub naruszenie jej warunków można zapłacić nawet 30 tys. zł grzywny.