Portal Extra Świecie niemal od początku towarzyszy Mikołajowi i jego rodzicom z Lipienek (gmina Jeżewo) w walce o zdrowie syna. Zachęcaliśmy do uczestnictwa w zbiórce pieniędzy na leczenie chłopca, zapowiadaliśmy i relacjonowaliśmy akcje charytatywne, w które angażowali się mieszkańcy całego powiatu. W grudniu ubiegłego roku u 2-miesięcznego chłopca zdiagnozowano siatkówczaka, złośliwy nowotwór wewnątrzgałkowy.
Dziesiątki wizyt u specjalistów, pobyty w szpitalach, bolesna kuracja.
Najpierw łzy strachu i bezsilności, a potem nadziei i radości. Na początku maja wydawało się, że udało się powstrzymać chorobę. Niestety, miesiąc później lekarze stwierdzili wznowę. Rozpoczął się kolejny etap batalii. Mikołaj stracił wzrok w prawym oku. Najnowsze badanie wykazało, że są w nim aż 4 nowe guzy.
REKLAMA
- Stawką walki jest nie tylko wzrok w lewym oczku, ale też zdrowie Mikołaja i życie… Chemia nie przyniosła efektu. Rak postępuje, a my ścigamy się z czasem i błagamy o ratunek! – proszą Marika i Marcin, rodzice chłopca. - Jesteśmy zrozpaczeni, ale nie chcemy i nie możemy być bezradni. Walczymy o ratunek dla naszego dziecka. W USA jest dr Abramson, który jest specjalistą w leczeniu siatkówczaka i ratuje takie dzieci jak nasz synek.
Leczenie w Stanach Zjednoczonych pozwala zminimalizować skutki uboczne i daje największe szanse na uratowanie wzroku i życia Mikołaja.
- Ścigamy się z czasem. Do USA musimy lecieć jak najszybciej. Wszystko utrudnia też pandemia. Teraz możemy polecieć do USA, ale nie wiemy, co będzie za kilka miesięcy… Nowotwór rośnie w siłę i z każdym dniem maleją szanse Mikiego – zamartwiają się rodzice.
REKLAMA
Leczenie w USA jest horrendalnie drogie. Może kosztować nawet 1,5 mln zł.
- Mamy jeszcze około 130 tys. zł z poprzedniej zbiorki i jeżeli nie uda nam się uzbierać całej tej kwoty, to przelejemy na leczenie w Stanach również te pieniądze – mówi Marcin Schmidt. - Jednak na razie zostają one na koncie syna, bo po powrocie będzie nas czekała długa i kosztowna droga, żeby doprowadzić go do sprawności. Każda niewykorzystana złotówka trafi do innych potrzebujących dzieci.
Rodzice uruchomili zbiórkę pieniędzy w serwisie Siepomaga.pl. Kwota, którą tam zadeklarowali - 360 tys. zł – pozwoli na pokrycie początkowych kosztów.
REKLAMA
- Rozwój Mikiego stanął w miejscu, nie dość, że nie widzi na jedno oczku, to nie siada, nie raczkuje, niedosłyszy. Boimy się, że będzie gorzej. Boimy się, że straci wzrok w drugim oczku i już nigdy nas nie zobaczy. Ale przede wszystkim boimy się, że go stracimy. Dlatego z całej mocy naszych serc prosimy – pomóżcie nam! Uratujcie nasze dziecko… - apelują zrozpaczeni rodzice 10-miesięcznego Mikołaja.
Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć leczenie Mikołaja z gminy Jeżewo w Stanach Zjednoczonych mogą wpłacać pieniądze za pośrednictwem serwisu siepomaga.pl (kliknij w podany link).
„kliknij w podany link”
„kliknij w podany link”
Nie ma linka.
Tak wiec klikac i pomagac
Tak wiec klikac i pomagac
Byla akcja zbierania nakrętek
Byla akcja zbierania nakrętek dla Małego Nikosia, ktergo już niestety z nami nie ma… 🙁 Może przydałaby się taka zbiórka dla Mikołaja?
Swoją drogą to ten
Swoją drogą to ten amerykański specjalista liczy sobie ogromną kasę za ratowanie dziecka, lekarzem z powołania To on napewno nie jest a moralnie uważam że życie w luksusów za pieniądze z ludzkiej krzywdy jest obrzydliwe. Życzę dużo zdrowia dla tego chłopca.