Zatrucie czadem w Świeciu i pożar domu w Twardej Górze

Ogień objął korytarz, kotłownię i jeden z pokoi parterowego budynku. Istniała groźba, że przeniesie się na pozostałe pomieszczenia. Lokatorzy – mężczyzna i kobieta – na szczęście w porę opuścili budynek. Po ugaszeniu ognia strażacy natrafili na 11-kilogramową butlę z gazem. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby doszło do eksplozji.

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie

W trakcie działań gaśniczych lokatorka zaczęła uskarżać się na duszności. Kobiecie podano tlen. Karetka pogotowia zabrała ją do szpitala.

Przyczyną pożaru było nieostrożne obchodzenie się z zapaloną świeczką.

- Nasz pracownik sprawdził, czy rodzina ma gdzie mieszkać. Na szczęście część pomieszczeń nadal nadaje się do zamieszkania. Poza tym ci państwo mają w pobliżu rodzinę, która udziela im wsparcia, a mieszkanie jest ubezpieczone – wyjaśnia Arleta Maliszewska, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowem.

REKLAMA

Z kolei w sobotę o 5.25 strażacy zostali powiadomieniu o tlenku węgla w budynku wielorodzinnym przy ul. Kościuszki w Świeciu. Na miejscu zastano kobietę i mężczyznę z objawami zatrucia czadem. Byli wprawdzie przytomni, ale uskarżali się na osłabienie, nudności i bóle głowy.

Przewietrzono mieszkanie i klatkę schodową. Z informacji sąsiadów wynikało, że w sąsiednim mieszkaniu może znajdować się lokatorka. Ponieważ nikt nie odpowiadał na nawoływania, wyważono drzwi wejściowe. Nikogo jednak nie było w środku. 

Tlenek węgla wydobywał się z niesprawnego piecyka gazowego w jednym z mieszkań.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknie

Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie