Banda „strzelców”. Mieli świecić przykładem, a terroryzowali mieszkańców

Aresztowanie 21 marca 1932 r. Jana Kosickiego, komendanta miejscowego „Strzelca”, wywołało w Świeciu ogromną sensację.
kraty_wiezienie_areszt_poprawczak_1

Przedwojenny Związek Strzelecki był paramilitarną organizacją społeczno-wychowawczą, zrzeszającą głównie młodzież w wieku przedpoborowym. Prowadzono pogadanki i odczyty patriotyczne i historyczne oraz zajęcia z wychowania fizycznego i przysposobienia obronnego. Związek podlegał Ministerstwu Spraw Wojskowych i był związany z obozem Piłsudskiego.

Wśród społeczeństwa panowały podzielone opinie na temat „Strzelca”. Jedni widzieli w nim kuźnię młodych patriotów, którym wpajano dyscyplinę i cnoty obywatelskie, a inni kuźnię... młodych zawadiaków, którzy pod patriotycznym płaszczykiem wszczynali bójki z ludźmi o innych poglądach i dopuszczali się kradzieży i wymuszeń na ludności cywilnej.

Szajka Kosickiego

Mieszkańcy Świecia i okolic nie mieli dobrych doświadczeń ze „strzelcami”. Jan Kosicki, komendant miejscowego Związku Strzeleckiego, był człowiekiem ustosunkowanym i cieszył się poważaniem w kręgach lokalnej władzy. Nie wystarczało mu jednak kierowanie kilkunastoosobowym oddziałem „Strzelca”, organizowanie obozów w lesie, przemarszów, ćwiczeń i pogadanek. Nie przynosiło to korzyści materialnych, a Kosicki potrzebował pieniędzy. Dobrał sobie pięciu innych członków związku i wspólnie dokonywali kradzieży na zamożniejszych mieszkańcach.

Na strychu domu odkryto istny magazyn przedmiotów pochodzących z kradzieży popełnionych u p. Kraja, p. Lakowskiego, p. Chełkowskiego i dużo innych. Z wspomnianej kryjówki wydobyto na światło dzienne: sześć fuzji, dwa radioaparaty, ubrania, bieliznę, biżuterię, wyroby tytoniowe itd. W związku z tem zostali aresztowani i odstawieni do dyspozycji władz sądowych Leon i Bronisław Cackowscy, Stapel, Józef Bona, Brunon Wejner i Jan Kosicki - wszyscy ze Świecia – donosił „Dziennik Bydgoski” w wydaniu z 24 marca 1932 r.

Sąd nie był surowy

Szajka „strzelców”, jak okrzyknęła ich prasa, miała też ponoć w planach porwanie dziecka doktora Pokorskiego ze Świecia. Wysłali do niego anonimowy list, skreślony ołówkiem po niemiecku, w którym ostrzegano go, że zostanie porwane jego dziecko, jeśli nie złoży okupu. Nie podano jednak jego wysokości.

Doktor Pokorski powiadomił policję. Drugi list z wysokością żądanej sumy i miejscem, gdzie miałyby być złożone pieniądze, jednak nie nadszedł. W międzyczasie aresztowano Kosickiego i jego bandę, a policja podczas przesłuchań „strzelców” ustaliła, że to ich sprawka.

W czerwcu 1932 r., trzy miesiące po aresztowaniu, sąd okręgowy podczas sesji wyjazdowej w Świeciu skazał członków szajki na kary od 1 miesiąca do 1 roku więzienia. Kosicki dostał pół roku odsiadki w zawieszeniu na 5 lat. Wyrok nie był surowy, niewykluczone, że pomogli mu wpływowi znajomi. Dwaj jego „podkomendni” też otrzymali wyroki w zawieszeniu.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors