Reklama

Kino, którego już nie ma. Od Astorii do Wisły przy Dużym Rynku

W pierwszej części przedstawiliśmy dzieje kin, które mieściły się w hotelu Dom Polski, wcześniej nazywanym Cesarskim Dworem. W drugiej części piszemy o losach kina przy Dużym Rynku w Świeciu, które istniało w tym miejscu przez 75 lat.
Kino Wisła przy Dużym Rynku w latach 80. Wcześniej nazywało się, Astoria, a potem Polonia
Reklama

Dzieje tego przybytku X Muzy przy Dużym Rynku rozpoczęły się w 1916 r. Zgodnie pisali o tym nieżyjący już pasjonat lokalnej historii Jan Kamiński oraz fotograf i miłośnik kina Henryk Sarnecki. Kino nosiło nazwę Teatr Astoria.

Tu pojawia się mała ciekawostka. Na zachowanym firmowym druku (znajdującym się w aktach Archiwum Państwowego w Bydgoszczy) pod napisem wykonanym wielkimi literami Teatr Astoria widnieje mniejszym drukiem określenie "Igrzyska świetlne". Ta ostatnia nazwa, po przetłumaczeniu na język niemiecki, brzmi "Lichtspiele" ("gra świateł" – niemieckie określenie słowa "film"). Odnosiło się to do efektu, jaki daje projekcja filmu w zaciemnionej sali kinowej.

Kolejną ciekawostką jest fakt, że w okresie międzywojennym istniała organizacja zrzeszająca właścicieli kin pod nazwą Związek Właścicieli Teatrów Świetlnych na Poznańskie i Pomorze. Przez dziesięciolecia wspomniani pasjonaci pisali, że od samego początku nazwa tego przybytku brzmiała Astoria. Jednak trudno doszukać się tego w materiałach z tamtego okresu.

W zachowanych aktach oraz ogłoszeniach z 1920 r. występuje jedynie określenie „Lichtspielhaus”. Na pierwsze ogłoszenie z nazwą tego iluzjonu natrafiono dopiero w lokalnej niemieckiej gazecie "Świecieer Zeitung" z 8 listopada 1921 r.

"Świecieer Zeitung", 8 listopada 1921 r.

Właścicielem i założycielem kina przy Dużym Rynku był Willy Gandrass, który urodził się 22 marca 1887 r. w Malborku. Jego ojciec, a później starszy brat prowadzili w Tczewie kino o nazwie "Igrzyska Świetlne", które z czasem zmieniało nazwę, a także inne kina w miastach Pomorza. Obok wejścia do kina Willy Gandrass prowadził również sklep, w którym można było kupić m.in. kawę, kakao i słodycze.

W chwili zakładania kina Świecie znajdowało się w zaborze pruskim i trwała I wojna światowa. Po powrocie Pomorza do Polski w 1920 r. Willy Gandrass znalazł się w nowej rzeczywistości, która nie zawsze była dla niego łaskawa.

Reklama

Już jesienią tego samego roku właściciel kina spotkał się z oburzeniem lokalnej komisji kontrolującej filmy. 23 listopada 1920 r. odbyła się premiera niemieckiego filmu "Freie Liebe" ("Wolna miłość"). Po donosach do ówczesnego burmistrza nakazano przerwać projekcję oraz zamknąć kino.

W zachowanym liście do komisarycznego starosty Wojnowskiego, Gandrass pisał: We wtorek, 23 listopada 1920 roku, o godzinie 20:05, mój lokal został zamknięty przez pana nadwachmistrza z wyjaśnieniem: "Komisja kontrolna zgłosiła sprzeciw". Zostałem zmuszony zwrócić już obecnym gościom opłatę za wstęp.

24 listopada stawiłem się w biurze policji starostwa i na moją prośbę wyznaczono ponowny pokaz cenzorski przed komisją specjalną o godzinie 13:00, po którym obecni panowie uznali film za bez zarzutu, a następnie około 16:00 doręczono mi pozwolenie ze starostwa.

Ponownie otworzyłem mój lokal 24 listopada o godzinie 18:00, a pierwszy pokaz był już w połowie, gdy przyszedł pan nadwachmistrz i ponownie nakazał mi zamknąć działalność. Okazałem temu panu pismo z zezwoleniem od starostwa, które po krótkim sprawdzeniu schował do kieszeni. Na moje wielokrotne powtórzenie, że dokument należy do mnie, odpowiedział w dialekcie czeskim, w obecności świadków: "przecież wystarczy, że on je ma (pismo)". Następnie pan opuścił mój lokal.

Krótko potem pan nadwachmistrz przyszedł ponownie i nakazał mi natychmiast zamknąć lokal. Po krótkim namyśle musiałem po raz drugi poprosić moją publiczność o opuszczenie mojego lokalu, ponieważ został on ponownie zamknięty przez policję. Magistrat do dziś nie udzielił mi bardziej szczegółowych wyjaśnień.

Ponieważ przez takie postępowanie wyrządzono mi nieobliczalną szkodę, a dany film jest całkowicie bez zarzutu, co potwierdziło samo starostwo, oraz ponieważ film ten był, co da się udowodnić, wyświetlany przez wiele dni w miastach: Bydgoszczy, Grudziądzu, Tczewie i Starogardzie, nie wywołując najmniejszego zastrzeżenia, niniejszym pozwalam sobie uprzejmie zapytać, do których władz powinienem się zwrócić, aby dochodzić swoich praw.

Reklama

Ponieważ w zaistniałych okolicznościach jest dla mnie niemożliwe sprowadzić dalszych filmów do Świecia, zmuszony jestem tymczasowo zamknąć moją działalność i w związku z tym ponownie uprzejmie proszę o niezwłoczną odpowiedź , abym mógł jak najszybciej ponownie otworzyć moją działalność, która przynosi korzyści również miastu Świecie. Z wyrazami szacunku. Z poważaniem. Dyrekcja W. Gandrass.

Z dalszych akt wynika że kino było zamknięte jeszcze przez dłuższy czas. Komisaryczny starosta Wojnowski w piśmie z 14 grudnia 1920 r. do wojewody pomorskiego w Toruniu relacjonował m.in. (pisownia oryginalna, na podstawie zachowanych akt w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy):

Tutejsza komisja kontrolująca filmy a składająca się przeważnie z starszych pań zakwestionowała film ‘’wolna miłość’’. Na tej podstawie rozkazał tutejszy burmistrz przodownikowi tutejszej policji państw, zamknięcie kinematografu. Z jakich powodów nie wiadomo, gdyż jak załączony telegram opiewa, film powyższy przedstawiono w Toruniu, Bydgoszczy, Grudziądzu, Tczewie i Starogardzie, z tego wynika, że niebył to film niemoralny, lecz pod każdym względem bez zarzutu. Na wniosek dyrekcji kinematografu osobna komisja zkładająca się z przedstawiciela Starostwa i kilku obywateli miasta beznaganność filmu tylko potwierdziła.

Po przedłożeniu pisemnego orzyczenia tej komisji Starostwo pozwoliło na dalsze przedstawienie odnośnego filmu. Po udzielonym zezwoleniu Starostwa burmistrz tutejszy znów zakazał zamknięcie kinematografu, motywując takowe poprzednim donosem rzeczonej komisji. Wobec tego powstały dyrekcji ogromne koszta, gdyż kinematograf był przepełniony widzami, którzy byli zmuszeni, takowy z oburzeniem opuścić. Aby na przyszłość podobnym nie miłem zajściom zapobiedz, proponuję nowy wybór komisji, kontrolującej filmy w tutejszym kino – teatrze, wzkład której winni wchodzić w przeważającej liczbie mężczyźni a przedewszystkiem księżmi, nauczyciele szkół wyższych i nyżczych. Komisja obecna pod każdym warunkiem powinna być zmieniona.

Z dalszych dokumentów wiadomo że, jeszcze 7 stycznia 1921 r. sprawa była w toku.

W pierwszym okresie wyświetlano tutaj filmy nieme, w późniejszym czasie dźwiękowe. Przed projekcją filmu były wyświetlane kroniki PAT (Polska Agencja Telegraficzna). W tamtym okresie za wyświetlanie kronik przysługiwały ulgi podatkowe. Pozytywnym skutkiem tego było, że mniej się płaciło za pokazywanie filmów fabularnych, więc właścicielom kin się to opłacało. Natomiast sami widzowie nie byli z tego zadowoleni. Traktowane były jako zło konieczne, tak jak dzisiaj reklamy.

Reklama

W przypadku kina w Świeciu w pewnym okresie zaszły jakieś nieporozumienia w tej kwestii. Na podstawie zachowanych akt (AP Bydgoszcz) w 1930 r., w odpowiedzi do starosty powiatu świeckiego na pytanie, dlaczego właściciel kina nie wyświetla kronik PAT Willy Gandrass opisał sytuację m.in. (pisownia oryginalna):

W sierpniu 1929 r. korespondowałem z firmą „PAT” Warszawa, Krakowskie Przedmieście 50 –o dostawę pow. kronik filmowych. Niemożliwe mi jednak było wyświetlać owe filmy, ponieważ firma żądała za wysoką cenę za pow. filmy, za wysoką w stosunku do mego małego kinoteatru /148 miejsc/ w małem mieście, i które czynne jest tylko 3-4 dni w tygodniu. Cena najmu miała wynosić 150% więcej jak u innych firm za podobne tygodniki jak naprzykład u firmy „GAUMONT” Paryż, filia w Warszawie.

Jak wspomniano, kino miało 148 miejsc. Potwierdzają to dokumenty zachowane w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy. Najlepsze miejsca na widowni znajdowały się w pierwszym rzędzie, w pobliżu ekranu i fortepianu na którym grywał taper. W gazecie „Bromberger Presse” z 9 marca 1921 r. zachowało się ogłoszenie w języku niemieckim o chęci zatrudnienia w kinie przez W. Gandrassa pianisty/pianistki przez cztery wieczory w tygodniu.  

Jak pisał Jan Kamiński na łamach lokalnej gazety "Głos Celulozy" w 1973 r., najstarszym kinooperatorem w Świeciu był Antoni Stusiński, który w 1928 r. rozpoczął tutaj naukę zawodu. Wyszkolił on też wielu pasjonatów tego zawodu. Jak wspomniano wcześniej, w początkowym okresie królowało kino nieme. Dominowały tutaj filmy produkcji krajowej, niemieckie, amerykańskie itd. Poniżej zamieszczamy kilka przykładów z przedwojennej lokalnej gazety "Głos Świecki".

"Głos Świecki", 9 lutego 1926 r.
"Głos Świecki", 12 lutego 1931 r.
  "Głos Świecki", 21 lutego 1931 r.

Jak podają źródła, pierwszym uznawanym za film dźwiękowy był "Śpiewak jazzbandu", amerykański film muzyczny w reżyserii Alana Croslanda z 1927 r., chociaż rok wcześniej film udźwiękowiono synchronizując zapis na płytach gramofonowych z obrazem.

W Polsce pierwszym filmem dźwiękowym była „Moralność pani Dulskiej” z 1930 r. (dialogi zapisane były na płytach gramofonowych, które niestety zaginęły). Trudno jest dzisiaj powiedzieć czy filmy, które miały właśnie w ten sposób wykonaną ścieżkę dźwiękową, były w kinie Astoria emitowane. Z reklam dotyczących repertuaru wiadomo, że były tutaj wyświetlane filmy, które były już w pełni dźwiękowe. Najprawdopodobniej jednak z powodów technicznych były wyświetlane jako nieme.

Pierwsza projekcja filmu dźwiękowego w Świeciu miała miejsce 31 maja 1935 r. Świadczy o tym artykuł w "Głosie Świeckim" z 1 czerwca 1935 r.

Rosnące napięcie pomiędzy III Rzeszą a II RP spowodowały coraz większe konflikty ludności polskiej z mniejszością niemiecką. Willy Gandrass był jednym z bardziej aktywnych działaczy lokalnej komórki NSDAP. Z zachowanych akt w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy dowiadujemy się o okolicznościowej akademii i zabawie z okazji urodzin Adolfa Hitlera w sali Hotelu Dahma.

W raporcie z 20 kwietnia 1938 r. komendant Powiatowej Policji Państwowej w Świeciu informował starostę m.in. (…) Następnie Gandrass Willi ze Świecia wygłosił /odczytał/ życiorys Hitlera w którym zobrazował całą jego działalność polityczną i sukcesy. Następnie Papendick z Przechowa i Gandrass Willi ze Świecia zabawiali zebranych opowiadaniem rozmaitych anegdotek i dowcipami. (…)

W czerwcu 1938 r. w Astorii doszło do pożaru. W kabinie operatora zapaliła się taśma filmowa w projektorze. Ogień gasił sam właściciel, który doznał poparzeń. Spłonęło 60 metrów taśmy, ale kino ocalało.

Rosnące napięcia i działalność Gandrassa w NSDAP, spowodowały niechęć do kina. Na łamach gazety "Słowo Pomorskie" z 28 maja 1939 r. czytamy:

Ważna placówka w polskich rękach. Przeszło w ręce polskie jedyne kino w Świeciu, które przez z górą 20 lat znajdowało się w rękach Niemca, obywatela Rzeszy, który w Polsce mieszka jedynie za paszportem, Gandrassa. Jest to brat osławionego Gandrassa z Tczewa, który swe kino w Tczewie już w ub. roku zamknął. Kino w Świeciu nabył Polak p. Frąckowski z Chełmży. Gandrass kino sprzedał z powodu bojkotu.

Nie było mu jednak dane długie życie. Dwa miesiące później Gandrass zmarł. Jak podawał "Głos Świecki" 1 sierpnia 1939 r. w artykule pt. "Wyjechał do Rzeszy po śmierć" napisano:

W tych dniach wyjechał do Rzeszy Niemieckiej, jako swej ojczyzny Willy Gandras, który przez 25 lat prowadził w Świeciu kino. Był on obywatelem Rzeszy Niemieckiej a w Polsce przebywał za paszportem. Cierpiąc na zdrowiu mimo swych 52 lat życia wyruszył do swej Ojczyzny samochodem. Zaledwie jednak przejechał granicę i dotarł do Piły na pograniczu nastąpił jego zgon.

Wraz z nowym właścicielem kino przy Dużym Rynku otrzymało nową nazwę - Polonia. W tym miejscu kończy się też pewna epoka. 1 września 1939 r. wybucha wojna. Losy Ksawerego Frąckowskiego, ostatniego przedwojennego właściciela kina, są nieznane.

Po ustaniu działań wojennych kino zostało upaństwowione. Zmieniono też nazwę na Wisła. 9 czerwca 1945 r. miało miejsce uroczyste otwarcie. Pierwszy wyświetlany po wojnie film nosił tytuł „Była sobie dziewczynka” produkcji ZSRR.

Do 1959 r. było to jedyne kino w mieście. Wówczas w Powiatowym Domu Kultury powstało kino Wrzos. W latach 60. obiekt zmodernizowano, kino otrzymało nowy ekran. Skutkiem tego było ograniczenie miejsc ze 148 do 120. Dodatkowo sala kinowa została wyposażona również w ekran do projekcji panoramicznej, a to z kolei zmniejszyło widownię do 80 osób. Wszystkie zmiany odbywały się kosztem pierwszych rzędów.

Warto dodać, że przez długie lata kino Wisła prowadziło też kino objazdowe KR-15, którego kierownikiem był pan Siuda. Dobre czasy tego starego kina, przez mieszkańców nazywanego "małym kinem", trwały do połowy lat 80. Dalej już było coraz gorzej. Nikt wówczas nie przypuszczał że to stare kino zniknie na zawsze z krajobrazu Dużego Rynku.

W 75 rocznicę otwarcia kina „Astoria”, przestało istnieć kino „Wisła”. W nowych czasach, w nowej epoce w pogoni za zyskiem, nie liczy się sentyment i romantyzm. Starsi mieszkańcy z rozrzewnieniem i żalem wspominają zlikwidowane kino - pisał nieżyjący już Henryk Sarnecki.

Dziękuję za pomoc w przygotowaniu artykułu Jakubowi Stelągowskiemu z Izby Regionalnej Ziemi Świeckiej, Michałowi Wiśniewskiemu, Karolowi Plata-Nalborskiemu, Andrzejowi Franczkowi i Kazimierzowi Szałwickiemu.

redakcja@extraswiecie.pl




Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors