Connect with us

Czego szukasz?

Reklama
Reklama

Wiadomości

- To nie praca, to pasja - strażacy ochotnicy opowiadają o akcjach i tragediach, ale i o satysfakcji, gdy mogą pomóc

Na co dzień wykonują różne profesje. Jednak gdy trzeba, ubierają mundur i ruszają na pomoc. Mowa o strażakach ochotnikach.

Udostępnij
osp-ratownik-6

Charakterystyczne wycie syreny w Przechowie potrafi postawić na nogi niejedną osobę. Dla większości z nas to sygnał, że stało się nieszczęście. Druhowie tutejszej Ochotniczej Straży Pożarnej w tym samym momencie robią wszystko, by jak najszybciej znaleźć się w wozie bojowym i ruszyć na pomoc.

- Technika poszła do przodu. Teraz w momencie uruchomienia syreny dostajemy też alarmowego SMS-a – mówi Piotr Makowski, druh OSP Wiąg.

REKLAMA

Reklama
Reklama

Jednak zanim strażak ochotnik zacznie brać udział w akcjach, musi przejść odpowiednie szkolenia i badania.

- Początki są proste. Kandydat zgłasza się do wybranej jednostki, przychodzi na spotkania, ćwiczenia i szkolenia. Jeśli okaże się, że nadaje się do służby, wysyła się go na kurs podstawowy odbywający się przez kilka weekendów. Na koniec zostaje egzamin, który oczywiście trzeba zdać pozytywnie - wyjaśnia Mateusz Ligmanowski, naczelnik OSP Ratownik.

Adrenalina

Reklama
Reklama

Cały etap przygotowań trwa około roku. Co ważne, jednym z podstawowych elementów całego kursu jest spotkanie z psychologiem. Jego opinia jest kluczowa: jeśli stwierdzi, że kandydat nie poradzi sobie z zdaniami strażaka, na pewno nie przywdzieje munduru.

- Z doświadczenia mogę powiedzieć, że strażak powinien przede wszystkim być opanowany w każdej sytuacji, mieć dużo cierpliwości i samozaparcia - wymienia Ligmanowski.

- Na pewno da się przygotować ochotnika pod względem psychicznym na to, co może go spotkać na miejscu zdarzenia. Pamiętajmy jednak, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, mamy różne uczucia. Jedni lepiej czują się w wodzie, drudzy przy pożarach, jeszcze inni podczas wypadków drogowych - tłumaczy Marcin Borucki, druh OSP Ratownik i zarazem strażak pracujący na co dzień w komendzie powiatowej w Świeciu.

Reklama
Reklama

REKLAMA

Każdy strażak doskonale pamięta swój pierwszy wyjazd na akcję. Wszyscy wspominają moment, w którym adrenalina miesza się z podekscytowaniem i niepewnością.

- Kiedy pierwszy raz syrena zawyła „dla mnie”, byłem podekscytowany możliwością uczestniczenia w akcji gaśniczej - wspomina Piotr Makowski.

Podobnie sytuacja wyglądała u Pawła Witkowskiego, ochotnika z jednostki w Przechowie.

Reklama
Reklama

- Styczeń, godziny popołudniowe. W komunikacie dostaliśmy dyspozycję do pożaru mieszkania. Nie byle co. Drżały mi ręce, pojawił się strach, ale adrenalina wzięła górę. Po dojeździe na miejsce okazało się, że sprawcą całego zamieszania był garnek. Sytuację udało się szybko opanować, ale serce w piersi waliło dalej - opowiada.

REKLAMA

Faktem jest, że strażak nie jest już tylko tym, który gasi pożary. Tych statystycznie jest najmniej. Najczęściej druhowie jeżdżą do wypadków, zdarzeń na wodzie czy lodzie.

Reklama
Reklama

- Straż jest od każdej sytuacji, w której zagrożone jest życie ludzi i zwierząt bądź mienie - zaznacza Mateusz Ligmanowski.

Pstryknijmy wypadek i dajmy na fejsa

Wielokrotnie to właśnie strażacy z jednostek ochotniczych przyjeżdżają pierwsi na miejsce zdarzenia i, chcąc nie chcąc, muszą zmierzyć się z tym, co zastaną.

Reklama
Reklama

- Na pewno nie jest tak, że jednostki OSP rzuca się na pierwszy ogień. Wszystko zależy od tego, kto pierwszy zdoła dotrzeć w konkretne miejsce. Wiadomo, że pierwszy zastęp zawsze ma najwięcej do zrobienia. Trzeba rozpoznać zdarzenie, udzielić pomocy poszkodowanym - wymienia Marcin Borucki.

REKLAMA

Niestety, nie każda akcja podejmowana przez druhów kończy się szczęśliwie. Kontakt ze śmiercią to zdecydowanie najgorsze przywoływane wspomnienie.

Reklama
Reklama

- Mój pierwszy wyjazd z OSP. Obwodnica Świecia, śmierć czterech osób - opowiada Marcin Borucki.

- Luty, kilka lat temu. Zostaliśmy zadysponowani do wypadku. Wiedzieliśmy tylko, że auto osobowe zderzyło się z ciężarówką. Na miejscu w osobówce zastaliśmy trzy ofiary śmiertelne... - wspomina Paweł Witkowski.

- Wezwanie do wypadku, droga krajowa. Po przybyciu okazuje się, że jeden z pasażerów nie przeżył – opowiada Piotr Makowski.

Reklama
Reklama

REKLAMA

Zdarza się też, że trudno zachować opanowanie z zupełnie innego powodu. Chodzi o gapiów.

- Znieczulica - kwituje krótko Witkowski. - Przyjeżdżamy na miejsce, w którym rozgrywa się prawdziwa ludzka tragedia, a tu włączone telefony, zdjęcia, filmy. I nieustanne przeszkadzanie w pracy.

Reklama
Reklama

W skrajnych przypadkach „widzowie” swoim zachowaniem potrafią skutecznie blokować sprawne przeprowadzanie akcji, a nawet...doprowadzić do kolejnego nieszczęścia.

- Kiedyś jeden z kierowców tak bardzo chciał sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie, że nawet nie zauważył że zjeżdża na przeciwny pas. Niewiele brakowało, a uderzyłby w nasz sprzęt i potrącił jednego ze strażaków - kręci głową druh z Przechowa.

Inną kategorią są domorośli specjaliści, którzy filmują całe zdarzenie tylko po to, żeby wrzucić materiał na YouTube i jednym tchem wytknąć pracującym strażakom popełnione błędy. Najczęściej okazuje się, że „reporter” nie ma bladego pojęcia o pracy straży pożarnej.

Reklama
Reklama

REKLAMA
Prof-Bud

Zdarzają się też sytuacje wywołujące salwy śmiechu.

- Kiedyś przez godzinę goniłem po polu…strusia. A jak zwierzak się zmęczył i nie miał już sił na kolejne minuty biegu, musieliśmy go z kolegami jakoś przetransportować w wyznaczone miejsce. Naprawdę, nie tak łatwo położyć i zapiąć strusia na desce ortopedycznej - śmieje się Mateusz Ligmanowski.

Reklama
Reklama

Jak to zgrać?

Analizując wszystkie „za” i „przeciw” można zadać sobie pytanie: po co się narażać? Wiadomo, że dla zawodowego strażaka ekstremalne i niespodziewane sytuacje to chleb powszedni. Ale u ochotników?

- To nie jest praca dla idei tylko misja. Chodzi po prostu o chęć ratowania ludzkiego życia - zaznacza Piotr Makowski.

Reklama

- Strażakiem się jest, a nie bywa. Ochotnicy na co dzień mają swoje rodziny i pracę. Jednak gdy tylko dostaną SMS-a z powiadomieniem o zdarzeniu, porzucają wszystko i biegną do remizy. Zresztą to miejsce nieustannie tętni życiem. W wolnych chwilach strażacy wykonują remonty, naprawiają sprzęt tak, aby zawsze wszystko było gotowe do wyjazdu. To po prostu pasja - opowiada Mateusz Ligmanowski.

Inną, istotną kwestią jest na pewno nieustanne szkolenie i „zgrywanie się” zespołu. W przypadku strażaków zawodowców nie ma z tym większego problemu: służą w stałych drużynach, dyżurujących przez całą dobę.

- Cały powiat świecki stoi na bardzo wysokim poziomie, jeśli chodzi o jednostki ochotnicze. Mamy dobry sprzęt, fajnych ludzi. Jednak w tej branży nigdy nie wie się za dużo. Stąd nieustanne szkolenia, manewry z różnych dziedzin, które organizujemy kilka razy do roku - wymienia Ligmanowski.

- Ważna jest też integracja całej grupy. Często po prostu spotykamy się ze sobą - dodaje Makowski.

Nie tylko służba

W całej Polsce pewnym trendem staje się coraz większe zaangażowanie jednostek ochotniczych straży pożarnej w życie lokalnych społeczności. Nie inaczej jest w Świeciu i okolicach. Imprezy, na których nie spotkamy strażaków można policzyć na palcach jednej ręki.

- My prężnie działamy z Grupą Kobiet Nadwiślańskich czy z naszym sołtysem. Poza tym jesteśmy odpowiedzialni za zabezpieczanie wydarzeń sportowych i festynów odbywających się w Wiągu. Ostatnio zorganizowaliśmy zabawę taneczną - wymienia Piotr Makowski.

- U nas wygląda to podobnie. Dzięki takim imprezom jak lipcowy Strażak Fest ludzie mogą nas bliżej poznać, zobaczyć jak działamy - mówi Paweł Witkowski.

REKLAMA

Druhowie z Przechowa angażują się też w działalność charytatywną. Po sierpniowych nawałnicach, które nawiedziły Polskę, w kilka dni zorganizowali zbiórkę dla poszkodowanych z okolic Rytla.

- Nas do akcji charytatywnych nie trzeba namawiać, zawsze chętnie się w nie angażujemy - zaznacza Mateusz Ligmanowski. - Oprócz tego, bierzemy udział w zabezpieczaniu imprez. Pozwala nam to pozyskać dodatkowe środki na szkolenia czy sprzęt.

OSP czeka na chętnych

Czego zatem życzyć druhom?

- Potrzeba środków na szkolenia dla ochotników. Za lata wysługi strażacy powinni być wysyłani na szkolenia dla kierowców czy ratowników wodnych. Pomogłoby to zmotywować obecnych i zachęcić nowych do wstąpienia w nasze szeregi - przyznaje Mateusz Ligmanowski.

- Nam do pełni szczęścia brakuje nowego wozu bojowego oraz większej liczby młodych ochotników - dodaje Piotr Makowski.

redakcja@extraswiecie.pl

Udostępnij

Komentarze (0)

Reklama
Reklama

TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ

Wiadomości

Podczas wczorajszej sesji Rada Gminy w Jeżewie podjęła decyzję o likwidacji przychodni. Co to oznacza dla pacjentów i pracowników tej placówki?

Wiadomości

W 2025 r. Świecie zamierza wydać na inwestycje o ponad jedną trzecią więcej niż w tym roku. Plan wydatków obejmuje blisko sto pozycji. Przyjrzeliśmy...

Co jest grane?

Po kilku latach przerwy Jarmark Bożonarodzeniowy w Świeciu wraca na Duży Rynek. Kiedy będzie i jakie atrakcje przygotowano z tej okazji?

Wiadomości

We wtorek ciężarówka wbiła się w barierę energochłonną na trasie ekspresowej S5.

Wiadomości

W czwartek rano doszło do dwóch poważnych kolizji na drogach powiatu świeckiego. Najpierw w gminie Osie, a potem w gminie Świecie.

Wiadomości

W piątek rano w gminie Osie zderzyły się dwa samochody osobowe. Dzień wcześniej na tej samej drodze doszło do kolizji z udziałem dwóch osobówek...

Reklama
Reklama

Wiadomości

Gmina Świecie planuje remont na ulicy Sądowej na odcinku od ulicy Świętopełka do Przedszkola nr 1. Prace mogą potrwać nawet dwa lata.

Wiadomości

Rozbitym autem i pobytem w szpitalu zakończyła się podróż 19-letniego kierowcy mazdy.

Styl życia

Aż osiem par spotkało się dziś w Urzędzie Stanu Cywilnego w Świeciu. Wszyscy przybyli tam z tego samego powodu - aby odebrać medale "Za...

Wiadomości

Z powodu wypadku na trasie ekspresowej S5 należy liczyć się z utrudnieniami w ruchu.

Wiadomości

Miasto zapowiada powstanie około 20 nowych miejsc parkingowych na dwóch świeckich osiedlach. Tworzenie ich jest coraz bardziej karkołomnym zadaniem.

Wiadomości

Policjanci z komendy w Świeciu prowadzą pod nadzorem prokuratury postępowanie w sprawie uszkodzenia bramy wjazdowej na terenie ogródków działkowych.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Wiadomości

Rozbitym autem i pobytem w szpitalu zakończyła się podróż 19-letniego kierowcy mazdy.

Wiadomości

W miniony piątek Fundacja "Pomoc z Serca" uroczyście zainaugurowała działalność w powiecie świeckim. Jej sednem jest kompleksowa pomoc w radzeniu sobie z lękiem, stresem,...

Wiadomości

W miniony piątek o uwagę wyborców zabiegał w Świeciu lider Konfederacji Sławomir Mentzen. Kandydat na prezydenta RP w czasie swojego wystąpienia najwięcej uwagi poświęcił...

Wiadomości

W sobotę w wybranych stacjach kontroli można bezpłatnie sprawdzić światła w pojazdach. Kto nie zdąży dziś, nic straconego - może to zrobić na początku...

Wiadomości

Za dwoma mieszkańcami powiatu świeckiego rozesłano listy gończe. Powód? Mieli do odsiedzenia wyroki za uchylanie się od płacenia alimentów. Obaj trafili już do więzienia.

Reklama
Reklama
Reklama

Wideo

Wideo

Dobra koordynacja ruchowa i wytrzymałość to nieodzowne elementy, aby zaliczyć test, jaki przechodzą osoby ubiegające się o pracę w policji. Dziś ponad 90 uczniów,...

Wideo

Każda podróż to przygoda. Czasami bardzo niebezpieczna. Kim są ludzie, którzy z plecakiem wyruszają na drugi koniec świata? Kilku z nich można było poznać...

Wideo

W poniedziałek strzelnica Forteca Świecie świętowała pierwszą rocznicę działalności.