Kierowcy przecierali oczy ze zdumienia, gdy mijali mężczyznę zamierzającego przejechać drogę szybkiego ruchu rowerem, w dodatku "pod prąd".
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu, w nocy z czwartku na piątek w Nowych Marzach (gmina Dragacz).
Rowerzysta dojechał do bramek zjazdowych z autostrady A1. Kierując się drogą "pod prąd" przekroczył je chyłkiem i zamierzał ruszyć dalej.
- Na szczęście został powstrzymany przez kobietę obsługującą kasy. Zatrzymała go tuż przed wjechaniem na ruchliwy odcinek trasy - informuje podkom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Wezwani na miejsce policjanci ruchu drogowego ze Świecia szybko ustalili powód nieodpowiedzialnej jazdy 63-letniego rowerzysty. Miał 0,6 promila w wydychanym powietrzu.
Mężczyzna był zaskoczony interwencją mundurowych. Swoje zachowanie tłumaczył pomyłką. Podkreślał, że często myli drogi, a chciał dojechać do domu, który znajduje się powiecie kwidzyńskim.
Teraz ze swojej brawurowej jazdy po autostradzie, w dodatku pod wpływem alkoholu, będzie musiał się tłumaczyć przed sądem.
- Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji pracownicy obsługi prawdopodobnie nie doszło do tragedii - podkreśla Joanna Tarkowska.
a.pudrzynski@extraswiecie.pl