Były czasy, gdy z dworca w Laskowicach korzystali wysocy dostojnicy państwowi. Ba, nawet jedli obiad w tamtejszej restauracji.
24 lipca 1933 r. około godz. 14.00 w Laskowicach zjawił się prezydent Ignacy Mościcki. Razem z towarzyszącą mu świtą przyjechał samochodem z wczasów nad Bałtykiem.
Z Laskowic prezydent miał udać się pociągiem pospiesznym do Warszawy. O tym fakcie zostali z wyprzedzeniem powiadomieni miejscowi notable, bo zdążyli jeszcze przygotować uroczyste powitanie Mościckiego.
Dworzec i wieś Laskowice przystrojono odświętnie przez miejscowych kolejarzy – czytamy w „Dzienniku Bydgoskim”, największej ówczesnej gazecie codziennej na Pomorzu. - Zajeżdżające przed dworzec auto witano gromkimi okrzykami „Niech żyje!”. Dostojnika Państwa oczekiwali pp. starosta powiatu świeckiego Krawczyk i inż. Dobrzycki, prezes gdańskiej dyrekcji kolejowej. Po spożyciu obiadu w restauracji dworcowej p. Rochonia, wsiadł Pan Prezydent do pociągu i o godz. 15 odjechał.
W relacji „Dziennika Bydgoskiego” zwracają uwagę dwa szczegóły. Pierwszy – na dworcu istniała restauracja. Drugi – musiała serwować dobre posiłki, skoro prezydent państwa zjadł w niej obiad. Krótko mówiąc, coś, o czym mogą tylko pomarzyć podróżni korzystający z dworca w Laskowicach 87 lat po opisywanych wydarzeniach...
Komentarze (0)