Krew, pot i testosteron. Zabójczy urok walk w klatce

O fenomenie walki w klatkach, specyfice dyscypliny i tym, co ciągnie młodych zawodników do tak trudnego i brutalnego sportu rozmawiamy z Aleksandrem Fischerem, trenerem mieszanych sztuk walk MMA w Świeciu.
olek_2

Pisaliśmy ostatnio o tym, że w Świeciu mimo organizacji kilku zawodowych gal, nie rozwinął się żaden klub MMA. Mimo to, wciąż trenujecie amatorsko.
Spotykamy się dzięki uprzejmości Wisły Świecie codziennie o ósmej rano w sali na „Miasteczku”, gdzie trenuję dwóch swoich wychowanków Pawła Wójcika i Tomka Lipińskiego. Faktycznie coraz trudniej przekonać młodych ludzi w ogóle do sportu. Mimo to jesteśmy otwarci i jeśli ktoś, chciałby spróbować swoich sił, serdecznie zapraszam.

Dlaczego sam zacząłeś trenować tak trudną dyscyplinę?
W szkole podstawowej byłem mały i otyły. Postanowiłem coś zmienić w swoim życiu. Uprawianie sportu sprawiło, że poczułem się bardziej pewny siebie. Gdy miałem 17 lat zacząłem trenować kick-boxing we Wdzie, choć trwało to dość krótko. Potem próbowałem swoich sił w krav madze, ale ostatecznie skupiłem się na MMA.

To chyba jedna z bardziej wymagających form spośród wszystkich sportów walki?
Na pewno najbardziej wszechstronna. Mnie osobiście najbardziej podoba się pełna przekrojowość tej dyscypliny. W klatce trzeba opanować zarówno „stójkę”, jak i walkę w parterze. Wymaga to dużo większej wytrzymałości i koordynacji ruchów. Tu zupełnie inaczej pracują mięśnie i organizm pobiera więcej tlenu. W MMA trzeba mieć wytrzymałość zapaśnika oraz szybkość i koordynację boksera. Myślę, że głównie te cechy przyciągają zawodników i sprawiają, że walki są tak widowiskowe.

Co oprócz dodatkowej pewności siebie dało Ci uprawianie tego sportu?
To przede wszystkim sposób na życie. Trenując regularnie, dbam o siebie i stosuje pewne nawyki. Nie piję alkoholu, nie palę papierosów. Przede wszystkim jednak rozwijam swoją pasję, bo oprócz uprawiania tego sportu, staram się śledzić na bieżąco najważniejsze wydarzenia w światowym MMA.

W Świeciu organizowano swego czasu kilka gal zawodowych. Mówi się, że Tomasz Stożek, chce wrócić do cyklu „Wieczór gladiatorów”.
Doskonale to pamiętam, bo do jednej z gal osobiście przygotowywałem Andrzeja Piątkowskiego. Myślę, że nie brakuje w regionie dobrej klasy zawodników, którzy mogliby pokazać się w naszym mieście, zwłaszcza, że w Świeciu dawno już nie organizowano żadnej gali.

A jak oceniasz ogólnie potencjał całej dyscypliny? W Polsce dzięki galom KSW, coraz więcej osób interesuje się MMA.
MMA ma ogromny potencjał na świecie i cieszy się coraz większym zainteresowaniem, co pokazuje przede wszystkim sukces federacji UFC (amerykańska organizacja mieszanych sztuk walki - przyp. red). Myślę jednak, że przyszłość MMA będą kreować takie kraje, jak Dagestan i Czeczenia. Coraz więcej dobrej klasy zawodników, pochodzi właśnie z tamtych krajów, co nie jest przypadkiem, bo tamtejsi oligarchowie kładą ogromne pieniądze na rozwój MMA. Wkrótce głośno powinno się zrobić o federacji ACA – Absolute Championship Akhmat, która choć młoda na rynku, coraz bardziej rośnie w siłę.

Widać, że masz ogromną wiedzę na ten temat. A jaki jest Twój ulubiony zawodnik?
Najbardziej podoba mi się styl walki, jaki prezentuje Dagestańczyk Khabib Nurmagomedov. Fani UFC z pewnością wiedzą, o kogo chodzi.

sport@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors