W piątek o godz. 1.00 w nocy straż pożarna dostała zgłoszenie o pożarze ciężarówki marki MAN. Samochód znajdował się na terenie prywatnej firmy przy placu Poniatowskiego w Pruszczu.
Kiedy przyjechali strażacy, paliła się cała kabina samochodu. Problemem nie była jednak tylko płonąca ciężarówka, ale to, co składowano w jej pobliżu.
REKLAMA
Kabina spłonęła doszczętnie / Fot. OSP Wałdowo
- Nieopodal znajdowała się budka z butlami z helem, a pod wiatą stał samochód również wypełniony butlami z gazem technicznym. Gdyby się nagrzały, mogłoby dojść do wybuchu – informuje asp. Marcin Klemański z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.
Zagrożenie było realne, o czym świadczy to, bo strażacy musieli schłodzić kilka rozgrzanych butli, które były najbliżej źródła ognia. Na szczęście butli z helem nie było na naczepie płonącego mana.
Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. Straty oszacowano na 60 tys. zł.
Komentarze (0)