- Około godz. 11.00 usłyszałem porażający huk od uderzenia pioruna. Kiedy wybiegłem na podwórze, okazało się, że piorun uderzył w kominek metalowego grilla znajdującego się w spichlerzu - mówi Zdzisław Brzykcy, właściciel gospodarstwa agroturystycznego Nadwiślańska Chata, którego część stanowi dom z 1801 r., wpisany do rejestru zabytków.
REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Niebezpieczeństwo szybkiego rozprzestrzenienia się pożaru było tym większe, że dach budynku kryty jest strzechą. Ogień mógł się też przerzucić na pozostałe zabudowania.
- Nie była to pierwsza sytuacja tego typu w moim życiu. Przystąpiliśmy natychmiast do działania. Żona wezwała telefonicznie straż pożarną, a ja przy pomocy wody z węża ogrodowego tłumiłem ogień - relacjonuje Zdzisław Brzykcy.
Dzięki sprawnej akcji, ogień nie przerzucił się na chatę z 1801 r. / Fot. Marek Wojciekiewicz Na miejsce szybko dotarła straż pożarna: jednostki OSP z Gruczna, Pruszcza, Brzeźna, Wałdowa i Przechowa oraz PSP ze Świecia. Ratownicy, w trosce o budynek i składowane w nim zabytki techniki, zabezpieczyli go przed ewentualnym nawrotem ognia. Akcją dowodził kpt. Jakub Suchodolski.
Komentarze (0)