Wyniki ostatnich wyborów jednoznacznie wskazują, że mieszkańcy gminy Warlubie oczekują zmian. Świadczy o tym zarówno skład rady gminy, który zdominują radni z komitetu Warlubie Nasza Gmina, jak i wynik drugiej tury wyborów wójta.

Mimo poparcia udzielonego Tomaszowi Michalakowi przez Arno Buchwalskiego, kandydata na wójta, który odpadł w pierwszej turze (zdobył 16,87 proc. głosów), mieszkańcy dość wyraźnie opowiedzieli się za kandydaturą Mariusza Kosikowskiego.
Lider komitetu Warlubie Nasza Gmina otrzymał 1 357 głosów (60,6 proc.). Na drugiego z kandydatów, Tomasza Michalaka, głosowało 882 wyborców (39,4 proc.).
Co przesądziło o wyniku?
- Pierwsza tura wyborów przebiegała bardzo spokojnie - mówi Mariusz Kosikowski, nowy wójt gminy Warlubie. - W drugiej było już zupełnie inaczej. W dalszym ciągu skupialiśmy się na prezentowaniu mieszkańcom naszej wizji rozwoju gminy. Nasi konkurenci poszli inną drogą. Nie chcę już wchodzić w szczegóły, ale Tomasz Michalak, którego osobiście szanuję, ma niezbyt dobrych doradców - uważa Kosikowski.
Jak widać, taktyka KWW Dla Gminy Warlubie Tomasza Michalaka nie przyniosła spodziewanych efektów (o dość ostrej kampanii pisaliśmy również tutaj).
- Pewna era już się skończyła - kwituje nowy wójt.
Symbolem ery, o której mówi Mariusz Kosikowski jest nazwisko Michalak. Nie chodzi tylko o pokonanego w wyborach Tomasza Michalaka, ale także o jego brata Krzysztofa, który w niesławie pożegnał się z urzędem wójta. Było to konsekwencją wyroku sądowego.
Mariusz Kosikowski ma świadomość, że od pierwszych dni jego kadencji, a nawet jeszcze wcześniej, będą czekać na niego wyzwania, z jakimi nie musiał się mierzyć żaden z jego poprzedników.
- Jutro mam spotkać się z pełniącym jeszcze władzę wójtem Eugeniuszem Kłopotkiem, aby wspólnie zastanowić się, co zrobić z przetargiem na dokończenie budowy przedszkola - zdradza Kosikowski. - Moim zdaniem trzeba jeszcze raz sprawdzić specyfikację. Być może są w niej pozycje, z których można zrezygnować i tym samym obniżyć koszty.
Inny kłopot to przetarg na tereny rekreacyjne w Wielkim Komorsku i Bzowie. Z każdym kolejnym przetargiem ceny rosną.
To dwie duże i pilne sprawy czekające na załatwienie przez nowego wójta.
- Na szczęście nie jestem sam - podkreśla. - Stoi za mną grupa ludzi, którym tak samo zależy na rozwoju gminy.
Frekwencja w niedzielnych wyborach wyniosła 46,4 proc.
- Dziękuję wszystkim, którzy poszli na wybory - mówi Kosikowski. - Szczególnie jednak wdzięczny jestem tym, którzy zagłosowali na moją wizję rozwoju gminy Warlubie.
Mariusz Kosikowski ma 46 lat, mieszka w Bzowie z żoną i córką Kaliną i synem Krystianem. Ukończył Akademię Techniczno - Rolniczą w Bydgoszczy z tytułem magistra inżyniera elektrotechnika.
Po ukończeniu nauki podjął prace w Pomorskiej Fabryce Mebli w Nowem na stanowisku głównego energetyka. W 2012 r. został kierownikiem Zakładu Usług Komunalnych w Warlubiu, gdzie pracuje do tej pory.
Mariusz Kosikowski jest także prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Bzowie oraz klubu Start Warlubie. Jego hobby to motoryzacja, sport i ogrodnictwo.