Nowy wójt gminy Warlubie: Pewna era już się skończyła, ale łatwo nie będzie

Mariusz Kosikowski, zwycięzca drugiej tury wyborów na wójta gminy Warlubie ma świadomość, że od pierwszych dni jego kadencji będą czekać na niego wyzwania, z jakimi nie musiał się mierzyć żaden z poprzedników. - Na szczęście nie jestem sam - podkreśla.
Mariusz Kosikowski ma 46 lat. Mieszka w Bzowie / Fot. nadesłane

Wyniki ostatnich wyborów jednoznacznie wskazują, że mieszkańcy gminy Warlubie oczekują zmian. Świadczy o tym zarówno skład rady gminy, który zdominują radni z komitetu Warlubie Nasza Gmina, jak i wynik drugiej tury wyborów wójta.

W drugiej turze spotkali się Mariusz Kosikowski (po lewej) i Tomasz Michalak

Mimo poparcia udzielonego Tomaszowi Michalakowi przez Arno Buchwalskiego, kandydata na wójta, który odpadł w pierwszej turze (zdobył 16,87 proc. głosów), mieszkańcy dość wyraźnie opowiedzieli się za kandydaturą Mariusza Kosikowskiego.

Lider komitetu Warlubie Nasza Gmina otrzymał 1 357 głosów (60,6 proc.). Na drugiego z kandydatów, Tomasza Michalaka, głosowało 882 wyborców (39,4 proc.).

Co przesądziło o wyniku?

- Pierwsza tura wyborów przebiegała bardzo spokojnie - mówi Mariusz Kosikowski, nowy wójt gminy Warlubie. - W drugiej było już zupełnie inaczej. W dalszym ciągu skupialiśmy się na prezentowaniu mieszkańcom naszej wizji rozwoju gminy. Nasi konkurenci poszli inną drogą. Nie chcę już wchodzić w szczegóły, ale Tomasz Michalak, którego osobiście szanuję, ma niezbyt dobrych doradców - uważa Kosikowski.

Jak widać, taktyka KWW Dla Gminy Warlubie Tomasza Michalaka nie przyniosła spodziewanych efektów (o dość ostrej kampanii pisaliśmy również tutaj).

- Pewna era już się skończyła - kwituje nowy wójt.

Symbolem ery, o której mówi Mariusz Kosikowski jest nazwisko Michalak. Nie chodzi tylko o pokonanego w wyborach Tomasza Michalaka, ale także o jego brata Krzysztofa, który w niesławie pożegnał się z urzędem wójta. Było to konsekwencją wyroku sądowego.

Mariusz Kosikowski ma świadomość, że od pierwszych dni jego kadencji, a nawet jeszcze wcześniej,  będą czekać na niego wyzwania, z jakimi nie musiał się mierzyć żaden z jego poprzedników.

- Jutro mam spotkać się z pełniącym jeszcze władzę wójtem Eugeniuszem Kłopotkiem, aby wspólnie zastanowić się, co zrobić z przetargiem na dokończenie budowy przedszkola - zdradza Kosikowski. - Moim zdaniem trzeba jeszcze raz sprawdzić specyfikację. Być może są w niej pozycje, z których można zrezygnować i tym samym obniżyć koszty.

Inny kłopot to przetarg na tereny rekreacyjne w Wielkim Komorsku i Bzowie. Z każdym kolejnym przetargiem ceny rosną.

To dwie duże i pilne sprawy czekające na załatwienie przez nowego wójta.

- Na szczęście nie jestem sam - podkreśla. - Stoi za mną grupa ludzi, którym tak samo zależy na rozwoju gminy.     

Frekwencja w niedzielnych wyborach wyniosła 46,4 proc. 

- Dziękuję wszystkim, którzy poszli na wybory - mówi Kosikowski. - Szczególnie jednak wdzięczny jestem tym, którzy zagłosowali na moją wizję rozwoju gminy Warlubie.

Mariusz Kosikowski ma 46 lat, mieszka w Bzowie z żoną i córką Kaliną i synem Krystianem. Ukończył Akademię Techniczno - Rolniczą w Bydgoszczy z tytułem magistra inżyniera elektrotechnika.

Po ukończeniu nauki podjął prace w Pomorskiej Fabryce Mebli w Nowem na stanowisku głównego energetyka. W 2012 r. został kierownikiem Zakładu Usług Komunalnych w Warlubiu, gdzie pracuje do tej pory.

Mariusz Kosikowski jest także prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Bzowie oraz klubu Start Warlubie. Jego hobby to motoryzacja, sport i ogrodnictwo.   

a.bartniak@extraswiecie.pl

Udostępnij

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors