Grażyna Siudzińska przyznaje, że miała w życiu sporo szczęścia.
- Robiłam to, co naprawdę lubiłam – podkreśla właścicielka kwiaciarni przy ul. Wyszyńskiego w Świeciu. - Kwiaty uwielbiam od dziecka. Jeszcze będąc nastolatką marzyłam o tym, aby się nimi zajmować.
Nie ma wątpliwości, skąd wzięła się u niej miłość do roślin.
- Zaraziłam się nią od mojej mamy - wspomina. - Potrafiła wyczarowywać wspaniałe bukiety z naturalnych kwiatów. Była prawdziwą mistrzynią, od której uczyłam się tej sztuki.
Konsekwencją tej fascynacji była szkoła ogrodnicza. To właśnie w czasie nauki w szkole średniej Grażyna Siudzińska zachwyciła się jedną z kwiaciarni w Gdyni.
- Właśnie wtedy postanowiłam sobie, że chcę w przyszłości mieć własną kwiaciarnię - mówi. - Miałam to szczęście, że udało mi się zrealizować marzenie o pracy wśród kwiatów, które wprost uwielbiam i o których mogę rozmawiać godzinami.
Jak w każdej branży, w tej również trzeba się rozwijać. Grażyna Siudzińska uczestniczyła w licznych kursach i szkoleniach, aby tworzyć tak piękne kompozycje, jak robi to dziś.
Jednak, jak podkreśla, samo zamiłowanie do kwiatów, to jeszcze za mało, żeby z powodzeniem prowadzić kwiaciarnię.
- Trzeba też lubić ludzi - zaznacza. - Przecież przygotowując wiązankę, tworzy się ją z myślą o konkretnym człowieku. Poza tym wielu klientów zwyczajnie oczekuje chociaż krótkiej rozmowy. Zwłaszcza starsze osoby cenią sobie życzliwe podejście.
Wprawdzie dziś dość poważną konkurencją dla kwiaciarni są supermarkety, ale póki co mogą konkurować tylko ceną. Co do jakości kwiatów, ich trwałości, oferta prawdziwych kwiaciarni to zupełnie inna liga.
Grażyna Siudzińska jako pierwsza w Świeciu wprowadziła na taką skalę różnego rodzaju artykuły do dekoracji wnętrz lub nadające się na prezent.
Kwiaciarnia przy ul. Wyszyńskiego należy do najstarszych w Świeciu. Działa od 32 lat. Będzie otwarta tylko do końca lipca. W związku z likwidacją, cały asortyment objęty jest wysokimi rabatami.
- Żal żegnać się z tym miejscem i ludźmi, którzy je odwiedzali, ale już pora odpocząć - mówi Grażyna Siudzińska. - A gdy już odpocznę, będę nadrabiać zaległości, na które wcześniej nie miałam czasu - śmieje się.
Może Kamil by poprowadził kwiaciarnie? Szkoda zamykać