Connect with us

Czego szukasz?

Reklama
Reklama

Wiadomości

Śmierć i zgliszcza. Upadek rodziny Gordonów z Laskowic

Gdybyśmy cofnęli się w czasie i zawitali do Laskowic w 1935 roku, zobaczylibyśmy piękny pałac oraz rozległy park, którego alejkami przechadza się Franz von Gordon z żoną i piątką dzieci. Dziesięć lat później z pałacu zostały ruiny, Gordon i trzech synów nie żyli, a żona z dwójką ocalałych dzieci uciekła do Niemiec. Pozostał tylko park.

Udostępnij
park

Po przejechaniu przez Laskowice (od strony Świecia), jakieś 2 km od centrum wsi, zobaczymy mur ciągnący się wzdłuż ul. Parkowej, a za nim park. Kawałek dalej znajduje się stolarnia i drukarnia. Przed II wojną światową tych dwóch ostatnich oczywiście nie było, nieopodal znajdowała się za to siedziba jednego z najbogatszych rodów w regionie. Bo Gordonowie potrafili wydać krocie na piękny pałac, ale potrafili też krocie zarabiać.

REKLAMA

Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

Gordonowie byli arystokratycznym rodem, którego katoliccy przedstawiciele zaczęli emigrować ze Szkocji w XVII wieku przed prześladowaniami ze strony protestantów. Część z nich trafiła do Polski, m.in. na Pomorze. W nagrodę za służbę w polskim wojsku otrzymywali liczne przywileje.

Reklama
Reklama

W drugiej połowie XVIII wieku zamieszkiwali w Bzowie (obecnie gmina Warlubie). W 1828 roku rodzina kupiła majątek ziemski w Laskowicach. W latach 1840-1860 powstał tu piękny neogotycki pałac i zabudowania gospodarcze. Z rezydencji rozciągał się widok na leżący kilkadziesiąt metrów niżej 9-hektarowy park i jezioro Zamkowe.

Kolejni potomkowie systematycznie powiększali też laskowicki majątek. O ile w 1870 roku liczył on 915 ha, to w 1926 roku rozrósł się do 1790 ha, w tym 657 ha ziem uprawnych, 322 ha łąk i pastwisk, 525 ha lasów oraz 276 ha jezior i stawów. Mieli też własną gorzelnię, młyn, cegielnię i tartak.

Widok na pałac od strony jeziora Zamkowego

Reklama
Reklama

Ostatnim właścicielem majątku w Laskowicach był Franz von Gordon. Urodził się w 1892 roku. Podczas I wojny światowej dosłużył się stopnia porucznika w pruskiej armii. Był zapalonym podróżnikiem i myśliwym. Jeździł na safari do Afryki, a jego dom obwieszony był skórami i głowami upolowanych przez niego dzikich zwierząt.

W latach 30. udzielał się także politycznie. Był szefem lokalnego oddziału Partii Młodoniemieckiej (Jungdeutsche Partei), prohitlerowskiej partii mniejszości niemieckiej w Polsce. W majątku odbywały się zebrania okolicznych Niemców. Urządzano też ćwiczenia strzeleckie nad jeziorem Stelchno, w których uczestniczyło około 30 osób.

REKLAMA

Reklama
Reklama

W sierpniu 1939 roku Marie-Luise, żona Gordona, wyjechała z czterema synami i córką do Sopotu. Franz udał się do Bydgoszczy. To, co stało się w ciągu następnych paru tygodni nie jest do końca jasne. Niektórzy badacze wysuwają pogląd, że był on jednym z przywódców niemieckiej dywersji w Bydgoszczy.

Chodzi o wydarzenia z 3-4 września 1939 roku. Niemieckie wojska zbliżały się do miasta. Polskie oddziały, kierujące się na pozycje obronne nad Brdą, na ul. Gdańskiej zostały ostrzelane z kilkunastu miejsc jednocześnie. Zaczęto przeczesywać miasto w poszukiwaniu dywersantów (w owym czasie w Bydgoszczy mieszkała liczna mniejszość niemiecka). Niemców, przy których znaleziono broń, natychmiast rozstrzeliwano.

Rezydencja i majątek w Laskowicach należały do Gordonów do 1945 roku

Reklama
Reklama

W nocy z 3 na 4 września i rano niemieccy dywersanci ponownie ostrzelali z ukrycia polskich żołnierzy podczas przekraczania Kanału Bydgoskiego oraz na ul. Grunwaldzkiej, Nakielskiej i Kujawskiej. Doszło do licznych starć. Schwytanych Niemców rozstrzeliwano. Nie obyło się bez pomyłek, bo wśród nich byli również przypadkowi cywile, którzy nie brali udziału w walkach.

W sumie zginęło około 350 Niemców i 20 polskich żołnierzy. 5 września Wehrmacht wkroczył do Bydgoszczy. Hitlerowcy natychmiast wykorzystali tamte wydarzenia do celów propagandowych, oskarżając Polaków o rzekome rzezie na bebronnej ludności niemieckiej.

Jedną z ofiar był Franz von Gordon, który zginął 3 września. Jego śmierć do dziś wywołuje spory wśród historyków. Według jednych Gordon został zastrzelony przy pl. Wolności podczas walki, jaka tam się wywiązała ze strzelającymi z ukrycia snajperami. Nie wiadomo jednak czy był przypadkową ofiarą (a takich było wiele), czy też jednym z członków niemieckiej piątej kolumny w mieście.

Reklama
Reklama

REKLAMA
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie
Otworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknieOtworzy się w nowym oknie

Według innych historyków Franz - podobnie jak wielu Niemców przebywających w Bydgoszczy - został aresztowany przez polski patrol podczas przeczesywania miasta w poszukiwaniu dywersantów. Nie trafił jednak do koszar, gdzie zgromadzono kilkuset innych podejrzanych. Polski patrol rozstrzelał go przy ul. Gdańskiej, mimo braku dowodów na jego udział w akcjach sabotażowych.

Nie ulega jednak wątpliwości, że aktywność polityczna Gordona w latach 30. była bardzo ożywiona i raczej trudno go nazwać antyfaszystą. Miesiąc po jego śmierci, Marie-Luise poinformowała w ukazującym się w Bydgoszczy dzienniku „Deutsche Rundschau”, że jej mąż 3 września został zastrzelony przez polskie terrorystyczne bandy podczas najwierniejszego wypełniania obowiązków dla swojej ukochanej ojczyzny, wierząc w führera i naród.

Reklama
Reklama

W lutym 1945 roku pałac został spalony przez Rosjan i Polaków

II wojna światowa odcisnęła dramatyczne piętno na rodzinie Gordonów. Oprócz Franza, zginęło też trzech jego synów. Jego imiennik, Franz, poległ już w pierwszych dniach najazdu Niemiec na ZSRR (Baranowicze, 30 czerwca 1941 r.), Adolf jako lotnik zginął pod Noworosyjskiem ( 20 kwietnia 1943 r.), a Eberhard stracił życie na Śląsku (29 stycznia 1945 r.). Z pożogi wojennej ocaleli jedynie żona oraz córka i syn, którzy wyjechali do Niemiec.

Franz von Gordon został pochowany w parku otaczającym pałac w Laskowicach. W lutym 1945 roku pałac został spalony przez Rosjan i Polaków w odwecie za prohitlerowskie zaangażowanie jego właścicieli.

Przetrwał jedynie piętrowy budynek folwarczny z kwadratową wieżą na dachu oraz park. Wśród mieszkańców Laskowic krąży legenda, że zakopano w nim  skarb - część majątku Gordonów, którzy ukryli go przed dotarciem Rosjan. Nikomu nie udało się go jednak odnaleźć.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl

Udostępnij
11 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

http://www.pomorska.pl

http://www.pomorska.pl/wiadomosci/grudziadz/g/znamy-nowe-nazwy-ulic-zdekomunizowanych-przez-wojewode-w-13-miastach-i-wsiach-regionu,12883471,27240524/

NIe związane z tematem artykułu, ale z historią Świecia.

PIS zmienił nazwę ulicy z 10 Lutego na Sybiraków, co na to my mieszkańcy?

Historia naszego kraju jest

Historia naszego kraju jest taka jaka jest i nikt ani nic tego nie zmieni chociaż ewidentnie widać że ktoś próbuje to robić na siłę

I co i nic tam się nie dzieje

I co i nic tam się nie dzieje Mur się sypie w parku nic nie robią. I co to ma Konserwator zabytków pod sobą  a nie Gmina. Najlepiej tak samo z drzewami na Oskiej . Jak spadną gałęzie na samochód to będzie trzeba wołać Konserwatora zabytków i mądrego ekolooga Prawo !!!

Reklama

Gdzie jestś Konserwatorze

Gdzie jestś Konserwatorze zabytków i pseudoekologu drzew gdy mur parku i park niszczeje. …..?

trzeba zmienić prawo aby Ci, którzy powinni zajmować się prawdziwymi zabytkami nie nudzili się oglądając drzewa przy ruchliwej drodze.

Dramat

Dziwne sformułowanie „trudno

Dziwne sformułowanie „trudno go nazwać antyfaszystą”. Po pierwsze w niemczech mieliśmy do czynienia z narodowym socjalizmem, nie faszyzmem. Po drugie określenie antyfaszysta oznacza komunistę, obecnie neokomunistę. Przykład choćby antify, która była organizacją komunistyczną i do dziś kontynuuje te drogę, rozszerzając swój profil o neokomunę.

Reklama
Reklama

TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ

Wiadomości

Dziś rano strażacy dostali informację o płonącym samochodzie w gminie Warlubie. Podczas akcji, wewnątrz pojazdu natknięto się na zwłoki.

Wiadomości

Uczestnicy sobotniego redyku w Grucznie zgromadzili się przed starym młynem. Po spacerze za stadem owiec po okolicznych wzgórzach czekała na nich degustacja.

Historia

Podczas poszukiwań militariów w okolicy osady Grzybek w gminie Osie, ekipa Olafa Popkiewicza dokonała niezwykłego odkrycia sprzed kilkudziesięciu i sprzed kilku tysięcy lat.

Wiadomości

Na 11 listopada zaplanowano w Świeciu Bieg Niepodległości, w którym wezmą udział mali i dorośli biegacze. Z tego powodu kilka ulic będzie wyłączonych z...

Wiadomości

Dziś rano w Dolnym Młynie (gmina Bukowiec) doszło do kolizji, która mogła zakończyć się tragicznie. Rozpędzony samochód osobowy wjechał w przystanek autobusowy.

Wiadomości

Wszyscy wiedzą o cmentarzach przy ul. Sienkiewicza i w Przechowie. O trzecim czynnym cmentarzu w Świeciu niewielu pamięta, dlatego prawie wcale nie ma tam...

Reklama
Reklama

Wiadomości

- Udział w tym maratonie jest marzeniem chyba każdego biegacza - mówi Grażyna Dalak-Ożóg. - Atmosfery, jaka towarzyszu temu wydarzeniu, nie można porównać z...

Wiadomości

Wczoraj w godzinach popołudniowych na osiedlu Marianki doszło do zderzenia rowerzysty z nastolatkiem jadącym hulajnogą elektryczną.

Wiadomości

Iwona i Piotr Krajna, rodzice Natalki, wciąż nie mogą uwierzyć, że tak szybko udało im się zebrać ponad 1,7 mln zł na operację dziewczynki....

Wiadomości

W niedzielę po południu nad jeziorem Stelchno zjawiły się tłumy na "Morsowaniu z sercem dla Natalki". Podczas akcji zbierano datki na operację dla małej...

Wiadomości

W Niepublicznej Szkole Podstawowej w Sierosławiu (gmina Drzycim), do której uczęszcza blisko setka dzieci, lekcje wychowania fizycznego odbywają się w wąskim korytarzu. Szkoła chce...

Wiadomości

Takie gorące powitania nowych wozów strażackich to już tradycja. Dziś fetowano volvo, które będzie służyć druhom z OSP w Wiągu w gminie Świecie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Wiadomości

Dziś rano w Dolnym Młynie (gmina Bukowiec) doszło do kolizji, która mogła zakończyć się tragicznie. Rozpędzony samochód osobowy wjechał w przystanek autobusowy.

Wiadomości

W niedzielę po południu nad jeziorem Stelchno zjawiły się tłumy na "Morsowaniu z sercem dla Natalki". Podczas akcji zbierano datki na operację dla małej...

Wiadomości

Blisko 220 osób wystartowało w dzisiejszych biegach zorganizowanych w Świeciu w ramach obchodów Narodowego Święta Niepodległości.

Wiadomości

Podobnie jak w całym kraju, także w Świeciu odbyły się dziś uroczystości związane z obchodami Narodowego Święta Niepodległości.

Wiadomości

W poniedziałek strzelnica Forteca Świecie świętowała pierwszą rocznicę działalności.

Reklama
Reklama
Reklama

Wideo

Wideo

Takie gorące powitania nowych wozów strażackich to już tradycja. Dziś fetowano volvo, które będzie służyć druhom z OSP w Wiągu w gminie Świecie.

Wideo

"Taki duży, taki mały może świętym być" - śpiewano dziś w kościele i na ulicach osiedla Mariaki w Świeciu. Już po raz kolejny parafia...

Wideo

Prawie 90 uczestników zrzeszonych w trzech klubach seniora wzięło udział w drugiej edycji Senioriady w Świeciu.