Kto, jak nie strażacy? Zwierzęta zawsze mogą liczyć na ich pomoc

Strażacy po raz kolejny udowodnili, że są zawsze tam, gdzie trzeba nieść pomoc.
Druhowie pomogli uwolnić sarny / Fot. OSP Lubania-Lipiny

W sobotę Ochotnicza Straż Pożarna w Lubani-Lipinach (gmina Świekatowo) została wezwana do miejscowości Stążki. Tym razem nie chodziło jednak o gaszenie pożaru czy wypadek drogowy.

W płocie były uwięzione dwie młode sarny. Przy naszej pomocy zostały uwolnione i mogły udać się w dalszą drogęrelacjonują strażacy na Facebooku.

Niby drobiazg, ale to po raz kolejny pokazuje, że strażacy to służby "pierwszego kontaktu" dla lokalnej społeczności.

Takich przykładów pomocy zwierzętom jest zresztą dużo więcej.

Kilka dni temu informowaliśmy, że w Lnianie najpierw strażacy z miejscowej jednostki, a potem z komendy w Świeciu, interweniowali, aby zdjąć z drzewa kota. Zwierzę przez dwa dni nie potrafiło zejść o własnych siłach na ziemię.

Po rozstawieniu drabiny o długości 10 metrów, kot i tak pozostawał poza zasięgiem strażaków. Na pomoc przyjechał samochód z drabiną mechaniczną z komendy powiatowej w Świeciu. Dzięki temu wystraszonego czworonoga udało się zdjąć z drzewa i przekazać właścicielom.

Innym razem druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej w Pruszczu uczestniczyli w akcji w gospodarstwie rolnym w Bagniewku. Koń dostał bezwładu kończyn i upadł na ziemię. Nie był w stanie się podnieść. Dzięki użyciu dźwigu i pasów strażacy postawili zwierzę na nogi. Koniem zajęła się lekarz weterynarz, dzięki czemu doszedł do siebie.

Strażacy użyli dźwigu i pasów, żeby podnieść zwierzę / Fot. OSP Pruszcz

Strażacy ruszyli też na pomoc klaczy w miejscowości Piła-Młyn (gmina Jeżewo). Zwierzę pasło się w pobliżu rzeki Mątawy. W pewnym momencie weszło na podmokły grunt i nie mogło wydostać się o własnych siłach. Zapadało się coraz bardziej w grzęzawisku i traciło siły. Na szczęście w porę zauważyła to właścicielka i wezwała pomoc.

W akcji ratunkowej wzięli udział strażacy z Wojskowej Straży Pożarnej w Grupie i z komendy powiatowej w Świeciu.

Przy pomocy liny i węży strażackich wyciągnięto osłabioną klacz na brzeg, gdzie zajął się nią weterynarz. Na szczęście nie doznała żadnych obrażeń.

To tylko kilka z wielu akcji podejmowanych co roku. Strażacy kierują się dewizą "Bogu na chwałę, ludziom na ratunek". Śmiało można jednak dodać – również na ratunek zwierzętom.

a.pudrzynski@extraswiecie.pl

Udostępnij
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

W marcu młode sarny …. Brawo za wiedzę

Wybrane dla Ciebie

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors