W marcu i kwietniu do Urzędu Miejskiego w Świeciu trafiły trzy anonimy pełne zarzutów pod adresem Marzeny Brac, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu. W pismach była mowa m.in. o jej zmiennych nastrojach, obciążaniu pracowników nadmiernymi obowiązkami i niepłaceniu za nadgodziny. Ich autorzy twierdzili, że nie podpisują się z obawy o utratę pracy.
Konsekwencją donosów była ankieta przeprowadzona wśród pracowników OPS.
REKLAMA
- Ze względu na wagę zarzutów, zależało nam na szybkim wyjaśnieniu sprawy - podkreśla Krzysztof Kułakowski, burmistrz Świecia. - Poprosiliśmy wszystkich o wypełnienie druku, który był dostępny na stronie internetowej i dostarczenie go do urzędu. Oczywiście w kopercie, aby żadna postronna osoba nie wiedziała, jaki dokument trafia do wyznaczonej przegródki. Zależało nam na zapewnieniu pracownikom pełnej anonimowości. Tylko w takich warunkach można było oczekiwać wiarygodnych wyników - argumentuje burmistrz.
Na 79 pracowników ankietę wypełniło tylko 42.
- Nie ma wyraźnych przesłanek pozwalających stwierdzić, że pani Marzena Brac stosuje mobbing - zaznacza Leszek Żurek, sekretarz gminy Świecie. - Spośród 42 pracowników, którzy wypełnili ankietę, tylko 10 wskazało, że są nadmiernie obciążeni pracą.
REKLAMA
Kilkoro pracowników skarżyło się na bezsenność i to, że zleca im się pracę, która przekracza ich możliwości.
- Sądzę, że te odczucia mają związek nie tyle z postawą pani kierownik, co stresującym charakterem tej pracy. Nie bez znaczenia jest też postawa samych podopiecznych korzystających z pomocy ośrodka, którzy stają się coraz bardziej roszczeniowi i tym samym przyczyniają się do różnych napięć. Gdzieś pośrodku jest kierownik OPS, która z jednej strony chce najlepiej spełnić oczekiwania podopiecznych, z drugiej musi zdawać się na opinię swoich pracowników. Na tym polu może dochodzić do konfliktów - przypuszcza Leszek Żurek.
Kierownik Marzena Brac nie komentuje sprawy. W odpowiedzi na zarzuty złożyła do prokuratury doniesie o nękanie i zniesławienie. Konsekwencje miałyby dosięgnąć autorów anonimów. Ustalenie ich tożsamości wydaje się jednak mało prawdopodobne.
REKLAMA
Urząd miejski nie zamierza dalej drążyć tematu.
- Przeprowadzony audyt nie daje żadnych podstaw do tego, aby wyciągać w stosunku do pani kierownik jakiekolwiek konsekwencje - mówi Leszek Żurek. - Żadne zarzuty nie potwierdziły się, łącznie z tymi o niepłaceniu za nadgodziny. Z dokumentów wynika zupełnie coś innego.
Warto nadmienić, że to nie pierwsza taka burza w Ośrodku Pomocy Społecznej. Bardzo podobne zarzuty stawiano poprzedniczce Marzeny Brac. Wtedy również nie udało się ustalić nic konkretnego.