REKLAMA
Około godz. 10.30 hyundai tucson wpadł w poślizg na śliskiej od deszczu nawierzchni, zjechał na pobocze i uderzył w ogrodzenie posesji. Spory fragment ogrodzenia runął na ziemię.
Hyundai też nie wyszedł bez szwanku, w przeciwieństwie do jego kierowcy, który nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Szkody oszacowano wstępnie na 40 tys. zł, z czego większość to strata poniesiona przez właścicieli posesji, którzy teraz muszą postawić nowe ogrodzenie. Hyundai tucson był już dość leciwy.
REKLAMA
Pośpiech, lekceważenie złych warunków na drodze, albo alkohol to najczęstsze powody „wizyt” nieproszonych gości w ogrodach i na podwórkach domów stojących tuż przy drodze. Co kilka tygodni informujemy o podobnych zdarzeniach.
W Dragaczu osobowy fiat wypadł z drogi i uderzył w volkswagena, którego właściciel zaparkował w miejscu, jak mu się wydawało, bezpiecznym, czyli przed swoim domem.
Na tym nie koniec. Lista jest znacznie dłuższa. Przytoczmy jeszcze tylko dwa przykłady.
REKLAMA
- W Laskowicach jadący na podwójnym gazie 20-letni kierowca nissana almery po staranowaniu ogrodzenia, wjechał na jedną z posesji. Wydmuchał ponad 2,3 promila – informuje Komenda Powiatowa Policji w Świeciu
Z kolei w Górnych Morgach (gmina Nowe) kierowca stracił panowanie nad autem, zjechał z szosy, staranował ogrodzenie i dachował w przydomowym ogródku. Trzy osoby zostały przewiezione do szpitala. Jedna z nich później zmarła.