REKLAMA
W poniedziałek 1 listopada około godz. 23.00, policjanci z posterunku w Osiu podczas patrolu postanowili skontrolować kierowcę opla astry, który na widok radiowozu wyraźnie przyspieszył.
W Jędrzejewie (gmina Lniano) funkcjonariusze podjęli próbę zatrzymania opla wykorzystując sygnały dźwiękowe i błyskowe, ale kierowca je zignorował. Policjanci ruszyli za nim w pościg.
W Lnianie opel wjechał w las. Po przejechaniu kilku kilometrów zepchnął z drogi kierowcę "cywilnego" audi, który próbował wyprzedzić uciekiniera, chcąc pomóc policjantom w zatrzymaniu.
- Korzystając z pobocza kierowca astry uciekał dalej, nie reagując na sygnały. Uderzył również w radiowóz, kiedy policjanci zajechali mu drogę - informuje podkom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu
Kolejna próba zatrzymania okazała się skuteczna. Kierowca audi zajechał oplowi drogę. Wtedy ten wypadł z drogi i uderzył w drzewo.
Już po chwili 26-letni kierowca opla astry i 21-letnia pasażerka byli w rękach funkcjonariuszy.
REKLAMA
- Szybko wyjaśniło się, dlaczego zachowali się w taki sposób. Kierowca opla miał zakaz kierowania pojazdami. Poza tym był pod wpływem działania środka odurzającego, natomiast pasażerka miała przy sobie marihuanę - wyjaśnia Joanna Tarkowska.
W środę decyzją prokuratora 26-latek został objęty policyjnym dozorem.
- Usłyszał zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz niestosowania się do zakazu sądowego - mówi oficer prasowy świeckiej policji.
REKLAMA
Jeśli badanie potwierdzi zawartość środka odurzającego we krwi, odpowie też przed sądem za kierowanie pojazdem pod jego wpływem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
- Z kolei 21-letnia kobieta odpowie przed sądem za posiadanie marihuany, za co grozi do 3 lat więzienia - dodaje Joanna Tarkowska.