- Największy boom był w czerwcu, gdy była ładna, słoneczna pogoda. Parking był zajęty w całości - mówi Sławomir Czajka, dzierżawca plaży nad najczystszym jeziorem w powiecie świeckim.
Mogłoby się wydawać, że letni biznes to czysta przyjemność i zabawa. Jednak w praktyce nie jest to takie proste.
- Prowadzenie plaży i utrzymanie terenu wymaga ciągłych inwestycji, a co z tym idzie niemałych pieniędzy. Co roku robię coś nowego. W bieżącym sezonie wyłożyliśmy 200 m kostki pod stolikami przy barze. W ubiegłym roku powstał wjazd na parking, wcześniej chodniki, do tego remont toalet - wylicza Sławomir Czajka.
REKLAMA
W przyszłym roku ma w planach postawienie oświetlenia i zakup sprzętu wodnego.
- Chcieć to chciałbym dużo, ale na to wszystko muszą być pieniądze, a to jest biznes, który jest uzależniony od pogody. Kiedy jest chłodno i deczczowo nie zarabiam ani złotówki – tłumaczy dzierżawca.
O bieżącym sezonie mówi, że jest dość dobry.
- Przyjeżdżają plażowicze z różnych gmin, a bar cieszy się powodzeniem, co widać po ilości ubywających fast foodów. Kupiliśmy gofrownicę i niebawem klienci będą mogli też skosztować chrupiących gofrów nad Stelchnem – zapowiada Sławomir Czajka.