Chyba nikt nie ma złudzeń, że przed nami trudny czas. Większość wskaźników ekonomicznych wyraźnie wskazuje, że polska gospodarka będzie borykać się z coraz większymi problemami. Powód to rosnące ceny energii, wysoka inflacja i spadek popytu w kraju i za granicą, gdzie również recesja zaczyna dawać się we znaki.
Będzie to przekładać się na życie zwykłych Polaków. Jedną z bardziej dotkliwych konsekwencji może być utrata pracy. Doświadczyła już tego grupa pracowników firmy Schumacher w Polednie (gmina Bukowiec).
- Wysoka inflacja degradująca gospodarkę, w połączeniu z wyraźnie pogarszającą się koniunkturą, skutkują m.in. spadkiem sprzedaży internetowej i mają swoje konsekwencje dla branży opakowań papierowych - przyznaje Tadeusz Tukiendorf, członek zarządu firmy Schumacher w Polednie.
W ubiegłym roku firma odnotowała znaczący wzrost zamówień i w związku z tym zatrudniła grupę osób na czas określony.
- Obecnie, gdy sytuacja znacząco się zmieniła, części z nich nie przedłużyliśmy umów - mówi Tadeusz Tukiendorf.
Chodzi o około 20 osób. Zważywszy na fakt, że firma zatrudnia około 500 pracowników, nie jest to znacząca redukcja. W dodatku objęła tylko osoby pracujące na czas określony, a więc mogące liczyć się z tym, że pracodawca nie przedłuży im umów.
To jednak nie uspokaja nastrojów w zakładzie. Zwłaszcza, że skrócono godziny produkcji na drugiej zmianie.
Pracownicy obawiają się kolejnych zwolnień, które dotkną także tych zatrudnionych na stałe.
- Na razie nie ma powodów do niepokoju - studzi emocje Tadeusz Tukiendorf. - Robimy wszystko, aby utrzymać produkcję na odpowiednim poziomie. Nikt nie jest jednak w stanie powiedzieć, co wydarzy się za kilka miesięcy. Będziemy na bieżąco informować pracowników o aktualnej sytuacji zakładu.
Firma Schumacher to największy pracodwca w gminie Bukowiec i jeden z największych w powiecie świekim.
Komentarze (0)